Amerykańskie maszyny kupił były dyrektor generalny poczty, Tadeusz Bartkowiak. Nie przejmował się tym, że frankownice - bo tak fachowo nazywają się urządzenia - były używane na poczcie, ale 50 lat temu!

Teraz, gdy na poczcie używa się komputerów, są zupełnie nieprzydatne. Frankownice nie potrafią bowiem drukować kodów kreskowych i nie współpracują z systemem informatycznym. Są za to bardzo duże i czasochłonne w obsłudze.

Na razie maszyny zalegają w magazynach poczty. O tym, co się z nimi stanie zdecyduje warszawska prokuratura.



Reklama