Miasta i gminy coraz częściej działają na kredyt. I coraz więcej z nich zaczyna balansować na granicy dopuszczalnego zadłużenia. Poznań, Warszawa, Toruń, Bydgoszcz, Słubice - to tylko niektóre z miast, w których wskaźnik zadłużenia liczony jako stosunek długu do dochodów na koniec 2009 r. wynosił ponad 50 proc. "Rz" zauważa, że zgodnie z prawem dług nie może przekroczyć 60 proc. Gdyby do tego doszło, samorządy nie mogłyby zaciągać nowych pożyczek. Lecz o cięciu wydatków samorządowcy nawet nie chcą słyszeć.
Choć resort finansów nie podał jeszcze danych na koniec roku, to z szacunków gazety wynika, iż dług samorządów mógł w 2009 r. wzrosnąć o 30 - 40 proc. i na koniec roku przekroczyć nawet 40 mld zł - pisze na swoich łamach "Rzeczpospolita"