Na przestrzeni ostatnich lat mieliśmy kilkukrotnie zmiany w systemie działania emerytur, a ostatnia z nich została przegłosowana przez Sejm pod koniec ubiegłego roku. O co tak naprawdę chodzi w kolejnej reformie i jaki ma ona wpływ na przeciętnego emeryta?

Reklama

Kształt obecnego systemu emerytalnego został mniej więcej zarysowany przez reformę emerytalną z roku 1999 przeprowadzoną przez rząd Jerzego Buzka. Zakładała ona, że emerytury wypłacane będą z trzech źródeł, czyli tzw. trzech filarów. Pierwszy i najważniejszy z nich to oczywiście Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Państwo gromadzi tam na koncie każdego płatnika konkretne wartości i co roku je zwiększa o z góry ustalony procent. Drugi filar to Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE) i tu pojawiał się już element wyboru. Każdy bowiem mógł wybrać który Fundusz mu odpowiada, a następnie część jego środków była przez wskazany Fundusz inwestowana w różnego rodzaju instrumenty finansowe. Podczas gdy pierwsze dwa filary są obowiązkowe, to trzeci z nich jest już zupełnie dobrowolny. Są to m.in. Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) tudzież Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) oferowane przez różnego rodzaju prywatne firmy. W tym przypadku sami decydujemy czy chcemy na nich odkładać pieniądze na poczet przyszłej emerytury i ile tych pieniędzy chcemy na to przeznaczyć. Pieniądze na przyszłą emeryturę możemy także powierzać firmom ubezpieczeniowym, które inwestują je w tzw. Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe.

Kontrowersyjną i szeroko dyskutowaną zmianą w systemie emerytalnym była reforma z roku 2012, która podniosła wiek emerytalny. Zgodnie z nią zarówno mężczyźni jak i kobiety będą przechodzić na emeryturę dopiero w wieku 67 lat (wcześniej wiek emerytalny wynosił 65 dla mężczyzn i 60 dla kobiet). Co prawda podnoszenie tego wieku odbywa się stopniowo - począwszy od 2013 roku, podnosi się on co 4 miesiące o 1 miesiąc – jednak i tak ten pomysł wzbudził wiele kontrowersji i protestów ze strony pracowników.

Wróćmy jednak do kwestii filarów, a przede wszystkim do II filaru, bowiem to jego dotyczy ustawa z grudnia 2013, która również wznieciła ogólnokrajową debatę. Otwarte Fundusze Emerytalne od samego początku budziły wątpliwości konstytucyjne. Zdaniem dr Ryszarda Piotrowskiego – konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego – już rozwiązanie z 1999 roku było sprzeczne z ustawą zasadniczą: „Wprowadzenie w ramach reformy obowiązkowych oszczędności emerytalnych na prywatnie zarządzanych kontach emerytalnych jest niezgodne z zasadą wolności gospodarczej, na której opiera się społeczna gospodarka rynkowa stanowiąca w myśl art. 20 Konstytucji podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej”. Ponadto stale powstają pytania na temat nie doprecyzowanych zasad funkcjonowania OFE, jak również nieustalonej metody wypłacania pieniędzy z OFE. Rząd w związku z tym postanowił przynajmniej częściowo ograniczyć znaczenie funduszy i całego II filaru.

Reklama

I tak też dnia 6 grudnia 2013 roku Sejm przegłosował nową reformę, a 27 grudnia została ona podpisana przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Znowelizowana ustawa przewiduję przede wszystkim, że zarówno obecni jak i przyszli członkowie OFE będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać częściowo składki do OFE, czy też całość do ZUS. W przypadku braku decyzji całość składek będzie przekazywana do ZUS. Na podjęcie decyzji będziemy mieli czas od 1 kwietnia 2014 do 31 lipca 2014. Ponadto 3 lutego 2014 r. z OFE do ZUS mają zostać przeniesione wszystkie obligacje Skarbu Państwa, czyli 51,5% wartości aktywów netto każdego funduszu. W te papiery, jak i w inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa, OFE nie będą mogły już inwestować. Kolejny zapis ustawy mówi, iż na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE będą stopniowo przenoszone do ZUS-u i przez ZUS ewidencjonowane (tzw. suwak bezpieczeństwa). To rozwiązanie ma chronić przed załamaniami na rynkach w okresie bezpośrednio przed emeryturą, gdy mamy największy kapitał i najwięcej możemy stracić. Według ustawy wypłatą emerytur wobec tego w całości będzie zajmował się ZUS, a po osiągnięciu wieku emerytalnego środki stanowiące podstawę wyliczenia emerytury będą przez trzy lata podlegać dziedziczeniu.

Gdzie oszczędzisz najwięcej, czyli aktualny ranking lokat bankowych

Wielu krytyków tej reformy twierdzi, iż ma ona na celu przede wszystkim ratowanie budżetu państwa na 2014 rok i zredukowanie długu publicznego. W amerykańskim magazynie Forbes czytamy nawet, że „To największa nacjonalizacja w Polsce od 1946 roku”. Zawłaszczone przez państwo środki zgromadzone bowiem były w prywatnych funduszach i należały – przynajmniej teoretycznie – do prywatnych właścicieli. Ta część ustawy wzbudza największe kontrowersje. Prezydent Komorowski z dniem podpisania ustawy jednocześnie zapowiedział skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego, by ten rozstrzygnął wszelkie wątpliwości. Prezydencki wniosek ma być gotowy do końca stycznia i wówczas zobaczymy jak dalej rozwijać się będzie „emerytalna saga” w Polsce.