To, co na pierwszy rzut oka jest skomplikowanym fachowy terminem, w Prawie bankowym ujęte jest w sposób bardzo prosty. Według ustawy z 1997 r. zdolność kredytowa to po prostu „zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie”. Innymi słowy, z perspektywy instytucji finansowej to nic innego, jak wielkość ryzyka, jakie niesie za sobą udzielenie kredytu osobie o danych cechach społeczno-ekonomicznych. Gdy więc słyszymy, że zdolność kredytowa przeciętnego Polaka wzrosła o jedną czwartą, to oznacza to, iż biorąc pod uwagę najważniejsze czynniki warunkujące udzielenie kredytu (o których za chwilę), dla tego samego poziomu zarobków, jesteśmy w stanie otrzymać kredyt o 25 proc. większy niż rok wcześniej. Skąd ten imponujący wzrost? Co możemy zrobić, by jak najwięcej skorzystać z tej dogodnej sytuacji? Jakie są perspektywy? Odpowiadamy już teraz!

Reklama

Szukasz kredytu mieszkaniowego z niską ratą? Porównaj banki i wybierz najtańszy kredyt online!

Co wpływa na atrakcyjność klienta?

Choć banki liczą zdolność kredytową według nieco odmiennych algorytmów, będących w istocie rozbudowanymi modelami matematyczno-statystycznymi, to każdy bazuje na praktycznie tym samym zestawie danych i cech właściwych dla potencjalnego kredytobiorcy. Wśród nich najważniejsze to:

Reklama
  • wysokość comiesięcznych zarobków (i co bardzo ważne – ich regularność!)
  • aktualne inne zobowiązania, jak kredyty, pożyczki czy karty kredytowe (banki promują klientów nienagannie regulujących swoje dotychczasowe zobowiązania i na tej podstawie wnioskują, czy klient będzie w stanie regularnie spłacać pożyczony kapitał)
  • dotychczasowa historia kredytowa
  • długość kredytu i typ rat (preferowane są raty stałe!)
  • wiek kredytobiorcy i stan cywilny
  • wysokość wkładu własnego.

Należy pamiętać, że zdolność kredytowa w wydatny sposób zależy również od waluty kredytu. W tym miejscu spotykamy jednego z dwóch głównych autorów tegorocznego wzrostu zdolności kredytowej – Rekomendację S Komisji Nadzoru Finansowego. Ta kluczowa w świecie kredytów hipotecznych rekomendacja po pierwsze zaostrzyła warunki przyznawania kredytów w walutach obcych (od stycznia kredyt w euro bądź frankach mogą dostać jedynie osoby uzyskujące stałe dochody w tych walutach), co zwiększyło atrakcyjność kredytów złotowych. Po drugie, KNF zalecił bankom wydłużenie okresu liczenia zdolności kredytowej z 25 do 30 lat. Zważywszy na to, że dłużej znaczy dla klientów więcej (możliwego do pożyczenia kapitału), to sama zmiana tego parametru odpowiada za 8 proc. zwyżki wskaźnika zdolności do spłaty zobowiązań.

Licz na siebie, czyli jak dostać większy kredyt

Reklama

Oprócz zwiększenia atrakcyjności kredytów w walucie rodzimej i wydłużenia prognozowanego okresu kredytowania, rekomendacja S wprowadziła zwiększający się z czasem wymóg minimalnego wkładu własnego (docelowo 20% w 2017 roku). Warto jednak pamiętać, że nawet bez przymusu formalnego, banki z natury przychylniej patrzą na klientów posiadających wyższy wkład własny. Co jeszcze możemy zrobić, by przekonać bank o swojej wysokiej zdolności kredytowej? Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, warto wybrać kredyt w ratach stałych, a nie malejących. Bank zyskuje wtedy pewność, że jesteśmy w stanie wywiązywać się ze zobowiązań przez cały okres umowy kredytowej, co przekłada się na niższe koszty pożyczonego kapitału. Nie zapominajmy również, że nie uciekniemy od przeszłości – bank skrupulatnie sprawdzi naszą dotychczasową i obecną historię kredytową i oceni ją pod względem regularności i terminowości spłat. Pamiętajmy szczególnie o kartach kredytowych i limitach w koncie. Gdy z nich nie korzystamy, warto pomyśleć o ich zamknięciu przed poddaniem się analizie kredytowej, gdyż nawet niewykorzystane limity są przez banki brane jako potencjalne zobowiązanie. Gdy więc mamy kartę z limitem 20 000 zł, to bank przy liczeniu zdolności kredytowej potraktuje 5% tej kwoty jako miesięczne zobowiązanie – niezależnie od faktycznego wykorzystania!

Oblicz ratę kredytu hipotecznego w 3 krótkich krokach. Wejdź na porównywarkę !

Na koniec warto również zwrócić uwagę na aspekt miłosny procedury kredytowej – banki bowiem lepiej traktują klientów będących w związku małżeńskim jako bardziej ustabilizowanych i przewidywalnych. Ale na mniejsze szczęście w życiu prywatnym też jest rada – warto pomyśleć o ustaleniu drugiego kredytobiorcy – najlepiej w średnim wieku, wykazującego stałe, wysokie dochody.

Co będzie za rok?

Wyżej wspomniane cechy mogą wydatnie pomóc podnieść naszą indywidualną zdolność kredytową, natomiast w przypadku ogólnej zdolności kredytowej nadal decydujące są czynniki „wyższe” – ogólna kondycja gospodarki odzwierciedlona w poziomie stóp procentowych. Za pozostałe 18 proc. wzrostu zdolności kredytowej Polaków odpowiada bowiem niższy niż rok czy 2 lata temu poziom stawki WIBOR (5,14 proc. w lipcu 2012; 2,7 proc. obecnie), będącej podstawą do ustalania oprocentowania kredytów komercyjnych. Ta z kolei spadała przede wszystkim ze względu na nastawioną na „luzowanie” politykę Rady Polityki Pieniężnej. Te czasy się jednak bezpowrotnie kończą, a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nawet do końca roku stopy mogą pozostać niezmienione. Dodając do tego brak zapowiedzi dalszych zmian w bankowych regulacjach, należy oczekiwać stabilizacji i spokojnie cieszyć się względnie trwałym zwiększeniem kwot dostępnego kredytu.