Obecna od początku sierpnia spadkowa seria na światowych giełdach nie ominęła również Polski.Zawirowania na rynku finansowym mają spore przełożenie na wysokość oszczędności gromadzone w funduszach emerytalnych. Spadki na giełdzie uszczupliły wartość kapitału o ok. 14 mld zł. Teraz przyszli emeryci mają w sumie ok. 220 mld zł.

Reklama

W OFE oszczędza aktualnie ponad 15 mln Polaków. Liczba aktywnych kont, czyli takich na które wpływają składki, prowadzonych przez fundusze emerytalne, wynosi 15,2 mln.Spadki niekorzystnie wpłynęły również na każdego pracującego Polaka, nawet tego, który nie inwestuje bezpośrednio na giełdzie. Spadek wartości jednostek uczestnictwa w otwartych funduszach emerytalnych na pewno martwi osoby, które znajdują się w wieku przedemerytalnym.

- Trudno określić aktualnie o ile niższa będzie wypacana emerytura, ale fakt, że będzie ona niższa jest niepodważalny. Nie można jednak popadać w panikę. Konstrukcja systemu zakładała niewielki udział świadczeń z OFE dla osób, które jako pierwsze i zarazem najkrócej inwestujące, przystąpiły do II filaru. Należy pamiętać również, że mężczyźni pierwsze emerytury z OFE otrzymają dopiero w 2013 r. Inaczej wygląda sytuacja osób, które do wieku emerytalnego mają stosunkowo daleko. Dla nich panujące spadki nie powinny mieć żadnego znaczenia, gdyż w długim terminie inwestycje w akcje przynoszą spore zyski. - mówi dziennikowi.pl Paweł Mielcarek, analityk Xelion Doradcy Finansowi.

Zarządzający OFE, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że są w stanie odrobić straty. Po ostatnim kryzysie, który wybuchł we wrześniu 2008 r., fundusze potrzebowały ponad 3 lat by wartość jednostek rozrachunkowych (na nie przeliczane są wpłacane składki) wróciła do poziomu sprzed załamania.

Reklama

Silne spadki tak dużych spadków powoduje, że powraca dyskusja nad limitami inwestycyjnymi, jakie mają narzucone otwarte fundusze emerytalne. Warto zastanowić się również nad innymi rozwiązaniami systemu, które eliminowałyby wahania wartości jednostek uczestnictwa. - Takie wahania na rynkach pokazują, że istotne jest stworzenie bezpiecznych subfunduszy, inwestujących głównie w obligacje skarbowe, w których gromadzone byłyby oszczędności osób zbliżających się do wieku emerytalnego - uważa Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego.

Według ostatnich danych Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego na koniec czerwca emeryturę z OFE (tzw. okresową) pobierało 1085 osób. Od początku roku liczba emerytów zwiększyła się o 310. Miesięcznie karierę zawodową kończy średnio kilkadziesiąt klientów OFE i zaczynają oni korzystać ze świadczenia okresowego. Z każdym rokiem ich liczba będzie rosła. Ostatni kryzys, a także obecne załamanie na giełdach, znów pokazują, jak ważna jest zmiana regulacji dotyczących OFE. Potrzebne jest stworzenie funduszy dopasowanych strategią do wieku oszczędzających, a tym samym także takich, które będą chroniły kapitał osób w wieku przedemerytalnym.