W marcu preferencyjny kredyt z dopłatą z budżetu zaciągnęło 5,8 tys. rodzin. W kwietniu – 5,1 tys., a w czerwcu już tylko 4,5 tys. Dane te zaskoczyły analityków, bo rynek spodziewał się lawiny wniosków w związku z wejściem w życie nowych, mniej korzystnych zasad udzielania kredytów z dopłatą.
Eksperci z Expandera malejącą liczbę przyznawanych kredytów tłumaczą kurczeniem się grupy, która może z niego korzystać. – Trzeba mieć ślub, wysoką zdolność kredytową i nie posiadać innego mieszkania – wylicza Paweł Majtkowski. – Ci, którzy spełniają te warunki albo taki kredyt już zaciągnęli, albo wolą wziąć zwykły kredyty komercyjny – dodaje. Jego zdaniem lawiny wniosków nie będzie także w lipcu i sierpniu, czyli ostatnich miesiącach obowiązywania „Rodziny” na starych zasadach.
Za to jesienią liczba chętnych może się powiększyć o singli, których włączono do programu. Nie będzie to jednak znacząca grupa, bo pula mieszkań dostępnych w ramach programu będzie znacznie mniejsza niż obecnie. Przyjęte wczoraj przez Senat zamiany w „Rodzinie” wprowadzają znacznie niższe limity cenowe. Żeby w Warszawie dostać dopłatę do kredytu na mieszkanie z rynku pierwotnego, trzeba znaleźć lokal, którego cena za metr kwadratowy nie przekroczy 7 tys. zł. Obecnie wynosi on 9,8 tys. zł. Drastycznej obniżce ulegnie też limit na mieszkania z rynku wtórnego. W stolicy nie będzie on mógł przekroczyć 5,6 tys. zł. Program ma zostać wygaszony do końca 2012 roku.