W ubiegłym roku zdecydowanie zwiększyła się liczba rodaków, którzy korzystali z zagranicznych zasiłków dla bezrobotnych - wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Było ich ponad 7,3 tys., czyli o 58 proc. więcej niż w roku 2014. Prawo do zasiłków na ogół nabywają osoby, które przepracowały legalnie od 6 do 12 miesięcy i opłacały składki na ubezpieczenia społeczne w krajach Unii Europejskiej oraz innych państwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego i w Szwajcarii.
Najwięcej bezrobotnych zarejestrowanych w polskich powiatowych urzędach pracy otrzymywało zasiłki z Holandii - 4167. Na drugim miejscu w tym rankingu są ci, którzy stracili pracę w Niemczech (1202), a na trzecim w Norwegii (602). Dalsze pozycje zajmują bezrobotni, którzy pracowali ostatnio w Irlandii (451), Islandii (249), Danii (203) i Wielkiej Brytanii (113).
Co ciekawe, ubiegłoroczny wzrost liczby Polaków otrzymujących zasiłki dla bezrobotnych z zagranicy to przede wszystkim zasługa właśnie Holandii. Liczba świadczeń z tego kraju zwiększyła się aż dwukrotnie. Eksperci nie potrafią wskazać jednoznacznej przyczyny takiego skoku. Duży wzrost związany jest prawdopodobnie z nasilającymi się tzw. migracjami wahadłowymi. Polacy coraz częściej wyjeżdżają do pracy w Holandii na kilka miesięcy w okresie nasilonych prac, np. w ogrodnictwie i przemyśle przetwórczym. Potem wracają, by żyć tutaj z dość wysokich zasiłków dla bezrobotnych, a gdy się kończą, ponownie wyjeżdżają - podejrzewa prof. Urszula Sztanderska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dodaje, że przybywa zagranicznych świadczeń dla bezrobotnych, również dlatego, że wśród rodaków przebywających za granicą upowszechnia się wiedza o tym, że mogą je otrzymywać również u siebie w kraju. Wzrost liczby zasiłków może wskazywać również na to, że rośnie mobilność Polaków podejmujących pracę za granicą. Ponadto coraz częściej dostrzegają oni korzyści z tego, że zagraniczne świadczenia są wyższe od przyznawanych u nas - zauważa prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego.
Reklama
Nie należy przesadnie przywiązywać się do procentowego wzrostu liczby świadczeń dla bezrobotnych przysłanych do Polski - przestrzega dr Paweł Kaczmarczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami UW. Podkreśla, że liczba osób pobierających zasiłki jest wciąż bardzo mała w porównaniu z liczbą Polaków przebywających czasowo za granicą. Według GUS w 2014 r. było ich 2,3 mln.
Reklama
Prawo do zasiłków dla bezrobotnych jest bardzo zróżnicowane w poszczególnych państwach. W Holandii mają je osoby, które przepracowały przynajmniej 26 tygodni w ostatnich 36 tygodniach przed pierwszym dniem rejestracji jako osoba bezrobotna. A wysokość zasiłku obliczana jest indywidualnie na podstawie średniej stawki dziennej wnioskodawcy z okresów zatrudnienia. Przez pierwsze dwa miesiące bezrobotny otrzymuje 75 proc. średniej stawki dziennej. W kolejnych miesiącach zasiłek wynosi 70 proc. Przy tym osoba, która spełnia jedynie wymagany okres przepracowanych tygodni, otrzymuje zasiłek przez maksymalnie trzy miesiące.
Ci zaś, którzy mają odpowiednio długi staż, mogą korzystać dłużej z tego świadczenia, ale nie więcej niż przez 38 miesięcy. W Niemczech prawo do zasiłku dla bezrobotnych nabywają osoby, które w ostatnich dwóch latach przepracowały co najmniej 360 dni kalendarzowych i były w tym czasie objęte ubezpieczeniem społecznym. Wysokość i okres pobierania zasiłku są uzależnione od ostatnio osiąganych dochodów oraz sytuacji rodzinnej. Dla osób samotnych i bezdzietnych wynosi on 60 proc. ostatnich dochodów netto, a dla osób posiadających dziecko poniżej 18. roku życia - 67 proc. Długość wypłaty zasiłku zależy z kolei od stażu pracy bezrobotnego i wynosi od 180 do 720 dni kalendarzowych.
Zdaniem analityków bardzo mała liczba Polaków pobierających zasiłki z zagranicy może świadczyć także o tym, że stosunkowo niewielu naszych rodaków traci pracę tam, gdzie przebywa. Podobnie jest już w naszym kraju. Według wczorajszych danych GUS w IV kw. ubiegłego roku było u nas tylko 1,2 mln bezrobotnych - uwzględniając szarą strefę gospodarki. 476 tys. nie miało zajęcia z powodu utraty pracy - aż o 24,1 proc. mniej niż w roku poprzednim. Stopa bezrobocia spadła zaś do 6,9 proc. i była najniższa od 2008 r.