Brakuje fachowców do pracy. Firmy szukają między innymi inżynierów i ludzi z konkretnych fachem w ręku, rzemieślników, tak zwanych " złotych rączek". Oczekiwania pracodawców rozmijają się z tym co potrafią bezrobotni. Szkolenia, by nauczyć ich zawodu, to za mało - uważa Henryk Kozłowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Koszalinie.

Reklama

Rozwiązaniem jest praktyczna nauka zawodu. Dzieje się to we współpracy z przedsiębiorcami. Nauka trwa nawet półtora roku. Urząd w miarę posiadanych środków, możliwości i zainteresowania przedsiębiorców, może tych ludzi przyuczyć do konkretnego zawodu. Przygotowujemy lakierników, blacharzy, szwaczki, operatorów maszyn, glazurników. Możliwości są"- mówi Henryk Kozłowski Dobre wiadomości napływające z gospodarki, wzrost produktu krajowego brutto daje- według ekspertów- szanse na nowe miejsca pracy.