Spośród ponad 6,2 mln emerytów aż 1,1 mln nie osiągnęło w 2011 r. powszechnego wieku emerytalnego - wynika z ostatnich danych GUS. Tak więc prawie co piąta osoba pobierająca świadczenie emerytalne miała w przypadku kobiet mniej niż 60 lat, a w przypadku mężczyzn – mniej niż 65 lat. Ale to tylko średnia. Występuje bowiem bardzo duże zróżnicowanie ze względu na zawody i płeć.
Z prawa do wcześniejszych emerytur częściej korzystają mężczyźni (27,8 proc. ogółu mężczyzn pobierających emerytury) niż kobiety (odpowiednio 11,4 proc.). Co ciekawe, najmniejszy odsetek osób pobierających wcześniejsze emerytury jest wśród świadczeniobiorców KRUS (tylko 4,8 proc.). Wśród osób pobierających świadczenia z ZUS wcześniejsze świadczenia pobierało 18,1 proc. osób.
Wśród byłych pracowniów z resortów obrony (żołnierze zawodowi), spraw wewnętrznych (funkcjonariusze służb bezpieczeństwa publicznego) i sprawiedliwości (funkcjonariusze Służby Więziennej) pobiera je niemal 70 proc. świadczeniobiorców. Przywileje tych ostatnich zostały nieco ograniczone w wyniku ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o emeryturach mundurowych. W rezultacie żołnierze zawodowi, policjanci i funkcjonariusze innych formacji rozpoczynający służbę od tego roku nabędą uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i po 25 latach służby (wcześniej nabywali takie prawa po 15 latach służby niezależnie od wieku).
Młodych emerytów będzie w przyszłości mniej - przewiduje Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Jego zdaniem widać to wyraźnie po wieku osób, które otrzymują świadczenia od 2009 r., gdy ograniczono możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę. - Na przykład jeszcze w latach 2005–2007 ok. 80 proc. osób, które otrzymywały po raz pierwszy emeryturę z ZUS, było w wieku produkcyjnym, a w ostatnich latach odsetek ten obniżył się do mniej więcej 50 proc. - mówi Wojciechowski.
Reklama
Te zmiany potwierdzają dane GUS. Według nich średni wiek osób, którym ZUS przyznał emeryturę w 2005 r., wyniósł 56,8 roku, a w 2011 r. – już 59,8 roku. Ta wartość może w przyszłości rosnąć także z powodu możliwych w przyszłości zmian w przepisach, np. zmniejszających przywileje emerytalne górników. Już wcześniej planowano bowiem ich ograniczenie wyłącznie do osób pracujących pod ziemią.
Reklama
Świadczenia dla młodych emerytów są oczywiście opłacane przez pracujących w formie podatków i parapodatków. Środków tych jednak nie wystarcza, przez co rośnie dziura w systemie emerytalnym, a w efekcie – także w finansach publicznych. Jednak budżet nie dopina się często również młodym emerytom. Stąd część z nich dorabia, by uzupełnić bieżące dochody lub zdobyć środki na pomoc rodzinie. Są i tacy, którzy zatrudniają się dla satysfakcji z pracy lub by zwiększyć swoją emeryturę w przyszłości.