Tak duży wzrost liczby bezrobotnych wysłanych na staż jest spowodowany zwiększeniem środków na ten cel z Funduszu Pracy – do kwoty ponad 1,1 mld zł, czyli o 35,1 proc. większej w porównaniu z 2012 r. Perspektywy nie są jednak dobre. Bo te środki zostały już w większości wykorzystane – wynika z wypowiedzi dyrektorów urzędów pracy.
A na rynku pracy pojawi się wkrótce 400 tys. absolwentów różnego typu szkół – po ostatnich w ich życiu wakacjach. I większość rozpocznie karierę zawodową od bezrobocia, bo nie ma doświadczenia zawodowego, którego oczekują pracodawcy. Po bezskutecznych próbach znalezienia etatu tysiące młodych ludzi zaczną szturmować pośredniaki z nadzieją, że otrzymają skierowanie na staż, który poprawi ich sytuację. Ale spotka ich rozczarowanie.
Nie mam już pieniędzy na staże dla absolwentów szkół – informuje Jerzy Bartnicki, dyrektor PUP w Kwidzynie. Całoroczna pula, jaką dysponował, została już wydana. – Teraz poza słowami otuchy nie mogę już nic zaoferować. Tłumaczę, żeby nie tracili nadziei, że może po wakacjach rząd wesprze urzędy pracy dodatkowymi środkami – podkreśla Bartnicki.
Podobnie jest w innych miejscowościach. – Nie mamy już środków na staże, bo dużą ich część pochłonęły wcześniejsze zobowiązania. Z tegorocznej kwoty finansowaliśmy staże rozpoczęte zeszłej jesieni przez ponad 400 osób. A w tym roku z pomocy skorzystało 604 bezrobotnych – twierdzi Irena Lebiedzińska, wicedyrektor PUP w Opolu. Jej zdaniem dodatkowe pieniądze, jakie otrzymuje urząd z rezerwy ministra pracy, są skromne. – Ostatnio otrzymaliśmy na różne formy aktywizacji bezrobotnych 175,5 tys. To niewiele, w sytuacji gdy jeden staż kosztuje blisko 10 tys. zł – uważa Lebiedzińska.
Reklama
Małą kwotę z resortu pracy dostał też PUP Łódź-Wschód. – W naszym regionie na urząd pracy przypadło dodatkowo 150–200 tys. zł. Dlatego we wrześniu będzie nam bardzo trudno, gdy pojawi się więcej absolwentów, bo nie wszyscy otrzymają wsparcie – podkreśla dyrektor Krzysztof Błaszczyk.
Reklama
Trudna sytuacja jest też w PUP Bielsko-Biała. – Kwota, jaką otrzymaliśmy na ten rok, została już w całości zaangażowana na walkę z bezrobociem. Nie mamy środków na nowe staże, ale może pojawią się pieniądze na ten cel z oszczędności. Będziemy to wiedzieć po dokonaniu bilansu za pierwsze półrocze – ocenia dyrektor Leszek Stokłosa.
Jednak nie wszędzie bezrobotni odbijają się od ściany. – Mamy jeszcze pewną kwotę na staże, ale nie jest ona duża w porównaniu z potrzebami – ujawnia Wioletta Tybiszewska, dyrektor PUP w Żaganiu.
Z danych resortu pracy wynika, że efektywność staży jest dość duża. W ubiegłym roku zatrudnienie uzyskało blisko 61 proc. tych, którzy je skończyli. Jednak w tym roku może być gorzej, bo pojawiło się nowe zjawisko. – Popyt na staże jest wysoki, ale już nie tak duży jak wcześniej – ocenia Stokłosa. To dlatego, że urzędy pracy wywierają presję na pracodawców, aby ci zatrudniali w różnej formie osoby, które u nich odbywały staż. – Część pracodawców nie składa ofert dla stażystów, bo nie chce podejmować takiego zobowiązania – zauważa Stokłosa. Takich deklaracji nie składają też instytucje samorządowe, szpitale czy firmy komunalne. – Twierdzą, że nie mogą tego robić i nie zatrudniają stażystów, bo u nich o zatrudnieniu decydują różnego typu konkursy – podkreśla Błaszczyk.
Ale nawet w takich firmach stażyści korzystają, bo nie tylko zdobywają doświadczenie, ale mogą się też pokazać z jak najlepszej strony i powiększyć grono znajomych. A dzięki nim łatwiej znaleźć zatrudnienie.