Fiński związek branży elektrycznej formalnie występuje w imieniu 115 Polaków, którzy zapisali się do fińskiej organizacji. Żąda przestrzegania przez Elektrobudowę SA fińskich przepisów wynikających z układu zbiorowego, dotyczących m.in. naliczania odpowiednich stawek za nadgodziny czy wypłaty pracownikom diet.

Reklama

Jak podaje w środę fiński dziennik "Helsingin Sanomat", chodzi w sumie o kwotę 2,7 mln euro zaległych wynagrodzeń. Według związkowców Polacy otrzymują 8-13 euro za godzinę, podczas gdy minimalna stawka w Finlandii w branży elektrycznej wynosi 15,03 euro za godzinę.

Pozew przeciwko Elektrobudowie SA wpłynął do sądu, a komornik zablokował na poczet ewentualnego rozstrzygnięcia 600 tysięcy euro na koncie polskiej firmy.

Prezes Elektrobudowy SA Jacek Faltynowicz w rozmowie z PAP twierdzi, że pozew, jaki otrzymała jego firma, jest dopiero tłumaczony z języka fińskiego na polski; uważa jednak, że żądania związków są nieuzasadnione. "Przestrzegamy umów podpisanych z pracownikami" - podkreśla.

Reklama

Faltynowicz twierdzi, że żadna z firm pracujących przy budowie elektrowni nie wypłaca diet, a pracownicy decydując się na pracę wiedzieli, że będą ją wykonywać w Finlandii. "Tak samo postępujemy na innych budowach" - podkreśla. Prezes Elektrobudowy SA uważa, że zapisy umowy zbiorowej, na które powołują się związkowcy, są niezgodne z prawem UE. "Wychodzi na to, że stawki dla zagranicznych pracowników w Finlandii mają być wyższe od tych, jakie otrzymują pracownicy miejscowi. To nie sprzyja konkurencji" - zauważa Jacek Faltynowicz.

Dziennik "Helsingin Sanomat" pisze, że fińskie związki zawodowe domagają się wyższych wynagrodzeń również w imieniu 25 pracowników od innej polskiej firmy Wavenet, również działającej na terenie tej samej elektrowni atomowej.

To nie pierwszy przypadek, kiedy polskie firmy mają problemy z fińskimi związkami zawodowymi. Wiosną br. firma KMW Engineering zakładająca w elektrowni Olkiluoto system klimatyzacji była w sporze o wysokość płac z organizacją zrzeszającą pracowników branży metalowej.

Nieoficjalnie przedstawiciele polskich przedsiębiorstw przyznają, że czują się na fińskim rynku dyskryminowani. Uważają, że inne zagraniczne firmy nie są w tak skrupulatny sposób kontrolowane przez związki zawodowe jak właśnie polskie. Fińskie organizacje branżowe werbują swoich członków wśród Polaków zakładając strony internetowe w języku polskim oraz infolinie.