Za naszymi plecami porozumiewają się co do Nord Stream 2, żadnych gwarancji dla Ukrainy w razie dokończenia budowy nie ma. Nie mamy żadnych gwarancji bezpieczeństwa, jeśli chodzi o wzmocnienie Sił Zbrojnych Ukrainy, a Rosja może wtargnąć na Ukrainę w jakimkolwiek momencie, żadnych finansowych kompensacji czy perspektywy członkostwa w NATO też nie przewiduje to porozumienie - ubolewa dziennikarka Hopko, cytowana przez portal telewizji Espreso.

Reklama

Porozumienie w sprawie dobudowy gazociągu to współczesny pakt Ribbentrop-Mołotow. I stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Wschodniej Europy - alarmuje Hopko, szefowa komisji spraw zagranicznych parlamentu Ukrainy poprzedniej kadencji. Według niej do czasu uruchomienia NS2 i otrzymania przez niego licencji Kijów ma domagać się dla Ukrainy gwarancji bezpieczeństwa.

Inną opinię przedstawił ukraiński bankier inwestycyjny Serhij Fursa. "Świat jest cyniczny i pragmatyczny. I pora nam dorosnąć. Docenić to, co już dla nas robią" - pisze na Facebooku. Wskazał, że Zachód jest gotowy, by pomagać Ukrainie stać się silniejszą, ale nie może tego zrobić za nią. Ocenia, że nikt nie jest Ukrainie nic winien, a Kijów odbiera pomoc "jako coś, co się należy".

Reklama

"Kijów nie może się poddawać"

"Zakończył się etap, a nie cała gra", "Kijów nie może się poddawać" - pisze portal Europejska Prawda i stwierdza, że "ta gazowa porażka nie jest absolutna". Jak dodaje, Kijów powinien nadal obstawać przy minimalizowaniu szkód spowodowanych NS2, powtarzając, że jest to projekt geopolityczny, a nie ekonomiczny, w związku z czym również odpowiedź na niego powinna być geopolityczna. "Na przykład taką odpowiedzią może być nowy program pomocy obronnej dla Ukrainy i/lub zbliżenie z NATO, i/lub perspektywa członkostwa Ukrainy w UE. Tak, to bardzo ambitne zadania. Ale uruchomienie NS2, wbrew pozorom, otwiera historyczne okno dla ich realizacji" - ocenia autor.

Według serwisu ukraińskie władze mają zrozumieć że "nie wystarcza tylko rola ofiary agresji Rosji" i powinny pokazać, że rzeczywiście chcą zmieniać kraj. "W tym celu należy przeprowadzać prawdziwe reformy, nie imitować i nie rujnować ich" - zaznacza. "I jeśli będzie polityczna wola, całkiem możliwe będzie zrekompensowanie z zapasem zagrożeń dla bezpieczeństwa, które mogą pojawić się przez amerykańsko-niemieckie porozumienie i wyjść z tej historii wygranym, ani przegranym" - podsumowuje Europejska Prawda.

Reklama

Doradczyni ministra: Niemcy zwiększają apetyt Rosji

Doradczyni ministra energetyki Ukrainy Ołena Zerkal w rozmowie z Radiem NW zwraca z kolei uwagę, że Rosja już wykorzystuje gaz jako instrument wpływu i polityczną broń". "Mówienie o tym, że w przypadku, gdy Gazprom albo Rosja będzie wykorzystywać gaz jako broń, USA i Niemcy będą zmuszone zastosować sankcje, jest co najmniej nieodpowiednie, ponieważ to jest już istniejąca sytuacja - oznajmia. Wskazuje też, że USA i Niemcy powinny uświadomić sobie, "o ile zwiększają apetyt Rosji, dając jej możliwość dostarczania gazu do Europy bez ograniczeń".

Administracja prezydenta USA Joe Bidena i niemieckie MSZ ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat NS2. W ramach umowy USA wstrzymują nakładanie sankcji na rurociąg, zaś Niemcy zainwestują w ukraińskie projekty i zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji.

W odpowiedzi na publikację dokumentu wspólne oświadczenie wydali szefowie MSZ Polski i Ukrainy, Zbigniew Rau i Dmytro Kułeba. Wezwali oni USA i Niemcy do podjęcia kroków w celu znalezienia adekwatnej odpowiedzi na rodzący się kryzys bezpieczeństwa w naszym regionie, którego jedynym beneficjentem - jak podkreślili - jest Rosja. Kułeba poinformował też, że jego kraj oficjalnie inicjuje konsultacje z Komisją Europejską i Niemcami w sprawie Nord Stream 2.