W internecie ruszyła właśnie inicjatywa "Zapytaj Sanepid", która ma polegać na masowym wysyłaniu zapytań o informację publiczną, na które urzędnicy będą zobowiązani odpowiedzieć. Akcja ma na celu spowolnienie działań Sanepidu. Przedsiębiorcy mają nadzieję, że ograniczy to kontrole w lokalach - informuje gazeta.pl.

Reklama

"Wyślijmy tysiące wniosków do Sanepidów, których pracownicy mają za dużo wolnego czasu i zamiast zajmować się wirusem, chodzą po restauracjach i uprzykrzają życie przedsiębiorcom" - zachęcają organizatorzy.

"Sanepid gnębi przedsiębiorców coraz bardziej. Obserwujemy kompletne bezprawie i brak zasad moralnych. Państwo PiS działa jak grupa przestępcza. Sprawdźmy, jak jest zorganizowane. Sami nie ustąpią, musimy im w tym pomóc. Pokażmy, że potrafimy jako społeczeństwo wspólnie dać opór tym bolszewickim praktykom" - dodają.

Reklama

Według oficjalnych danych organizatorów "Zapytaj Sanepid" uczestnicy wysłali już blisko 1,5 mln zapytań do Inspekcji Sanitarnej.

Co na to GIS?

Wiadomości e-mail kierowane do Głównego Inspektoratu Sanitarnego w ramach inicjatywy "Zapytaj Sanepid.pl" nie stanowią wniosków o dostęp do informacji publicznej w rozumieniu ustawy – stwierdził w opublikowanej w czwartek informacji szefujący sanepidowi Krzysztof Saczka.

Odpowiedź GIS opublikował w czwartek na swojej stronie.

"Główny Inspektorat Sanitarny informuje, że wnioski literalnie przez wnioskodawców określone jako wnioski o dostęp do informacji publicznej, kierowane do GIS z instrumentalnym wykorzystaniem przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2020 r. poz. 2176), a w oparciu o inicjatywę +Zapytaj Sanepid.pl+, nie stanowią wniosków o dostęp do informacji publicznej w rozumieniu tej ustawy i są jedynie efektem nadużycia prawa dostępu do informacji publicznej" – głosi pismo podpisane przez Krzysztofa Saczkę.

Inspektorat powołuje się w nim na wyroki NSA stanowiące, że próba skorzystania z dostępu do informacji publicznej dla osiągnięcia celu innego niż troska o dobro publiczne – jakim jest prawo do przejrzystego państwa i jego struktur, przestrzeganie prawa przez podmioty życia publicznego, jawność działania administracji i innych organów władzy publicznej – jest nadużyciem.

Reklama

Saczka podnosi, że działanie wnioskodawców, w szczególności masowa liczba przesyłanych wiadomości i ich treść zredagowana w sposób, który wymagałby olbrzymiego nakładu pracy w celu udzielenia odpowiedzi, nie świadczy o zamiarze uzyskania informacji publicznej w celu jej wykorzystania dla dobra wspólnego, czyli zgodnie z intencją.

"Rzeczywiste intencje osób przekazujących przedmiotowe wiadomości e-mail obrazuje określenie działalności Państwowej Inspekcji Sanitarnej ukierunkowanej na zwalczanie epidemii SARS-CoV-2 jako bolszewickie praktyki" – napisał Saczka.

GIS zwraca uwagę, że od początku zagrożenia wirusem SARS-CoV-2 pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej "realizują zadania w ponadnormatywnym czasie i dużym deficycie czasowym, niejednokrotnie z olbrzymim poświęceniem swojego czasu, zdrowia, dobra własnej rodziny".

"Celem tych działań jest realizacja ustawowych obowiązków. Państwowa Inspekcja Sanitarna jest powołana do realizacji zadań z zakresu zdrowia publicznego, w celu ochrony zdrowia ludzkiego przed niekorzystnym wpływem szkodliwości i uciążliwości środowiskowych, zapobiegania powstawaniu chorób, w tym chorób zakaźnych, jaką m.in.: jest choroba szczególnie niebezpieczna i wysoce zakaźna COVID-19 wywoływana przez SARS-CoV-2" – wskazał Saczka.

Podstawowe zadania w tym zakresie wynikają – jak przypomniał – z ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej i z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

"Z dużym zrozumieniem dla trudnej sytuacji przedsiębiorców oraz innych osób zarobkujących, które dotknięte zostały skutkami epidemii SARS-CoV-2, należy jednak stanowczo wskazać, że w świetle konstytucyjnych zasad funkcjonowania demokratycznego państwa prawa nie może być tolerancji dla wymuszania prymatu interesów ekonomicznych określonych grup zawodowych nad bezpieczeństwem zdrowotnym ludności" – podkreślił GIS.

Saczka zaznaczył, że podstawowym dobrem chronionym prawnie przez działania Państwowej Inspekcji Sanitarnej jest zdrowie i życie każdego człowieka, ze szczególną troską adresowaną do osób starszych, słabszych, bardziej podatnych na zakażenie SARS-CoV-2 i ciężki przebieg COVID-19 i śmierć.

"Państwowa Inspekcja Sanitarna nie może przestać realizować zadań mających na celu ochronę zdrowia i życia ludzi oraz zaniechać swojej działalności stawiając obowiązek udzielania odpowiedzi na wiadomości e-mail adresowane w złej wierze niezgodnie z celem aktu prawa powszechnie obowiązującego, wyżej niż obowiązek zapewniania ochrony zdrowia i życia ludzkiego" – wskazał GIS.

Zaznaczył, że "każdy ma prawo do subiektywnej oceny otaczającej rzeczywistości, jednak wnioski z niej wynikające nie mogą prowadzić do zagrażania podstawowym dobrom chronionym prawnie, jakimi są zdrowie i życie innych osób".

"Nie istnieje wyższość prawa do uzyskania informacji publicznej, zwłaszcza pojmowanego literalnie i w oderwaniu od rzeczywistego celu tego prawa, nad obowiązkiem Państwowej Inspekcji Sanitarnej zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego ludności" – wskazał Saczka.

"Organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie mogą też poddawać się działaniom będącym nadużyciem prawa, zwłaszcza jeżeli ceną jest zdrowia i życie innych ludzi. Instrumentalne wykorzystywanie instytucji prawnej dostępu do informacji publicznej nie zasługuje na ochronę, zwłaszcza jeżeli jego ceną miałoby być pogorszenie sytuacji zdrowotnej ludności wskutek oczekiwanego przez osoby przesyłające wiadomości odciągnięcia pracowników Państwowej Inspekcji Sanitarnej od prowadzenia działalności przeciwepidemicznej" – podkreślił.

Taki sposób korzystania z prawa nie zasługuje – jak stwierdził – na uznanie i nie może być uwzględniony przez organ administracji publicznej.

Saczka zaznaczył, że wydźwięk instrukcji dotyczącej sposobu przesyłania przedmiotowych wiadomości "nie pozostawia żadnych wątpliwości, że szczególnie niebezpiecznym, ale bezpośrednio zamierzonym do osiągnięcia efektem, jest zablokowanie zasobów osobowych i internetowych Państwowej Inspekcji Sanitarnej w celu wymuszenia zaprzestania prowadzenia kontroli spełniania wymogów higieniczno-zdrowotnych, co w efekcie ma umożliwić prowadzenie określonych rodzajów działalności, które niestety przyczyniają się do wzrostu zakażeń SARS-CoV-2 i większej śmiertelności powodowanej przez COVID-19".

Saczka poinformował, że przesyłane wiadomości e-mail nie wymagają udzielenia odpowiedzi w formie innej niż niniejszy komunikat.

Wskazał jednocześnie, że wysyłanie masowej liczby wiadomości e-mail na skrzynki kontaktowe instytucji bezpośrednio zaangażowanej w zapewnianie bezpieczeństwa zdrowotnego ludności zagraża bezpieczeństwu wszystkich tych osób, które potrzebują nawiązania kontakt z jednostką inspekcji sanitarnej w celu ochrony własnego zdrowia i życia.