Znaczna część śmieci, które były składowane w Żorach, spłonęła w pożarze w 2018 r. Sprawca podpalenia nie został wykryty.

Akt oskarżenia w sądzie

O zakończeniu śledztwa w sprawie przywozu odpadów i skierowaniu aktu oskarżenia do sądu w Żorach poinformowała w środę Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

Trzem oskarżonym - Rafałowi Ch., Sławomirowi B. i Łukaszowi W. - prokuratura zarzuciła niezgodne z obowiązującymi przepisami przywożenie odpadów komunalnych z zagranicy i poświadczenie nieprawdy w dokumentach dotyczących ich sprowadzania. Czwarty oskarżony, Józef H., odpowie przed sądem za postępowanie z odpadami w sposób, który mógł zagrozić życiu lub zdrowiu ludzi lub spowodować poważne szkody w środowisku naturalnym.

Reklama

"Śmieci z Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii przywożone były jako odpady tworzyw sztucznych i trafiały do dwóch firm prowadzących działalność w Żorach, gdzie według dokumentacji miały zostać przerobione na paliwo alternatywne. W rzeczywistości były to zmieszane lub poddane wstępnemu sortowaniu zmieszane odpady komunalne" - podała gliwicka prokuratura.

Śledczy zaznaczają, że na przywóz takich odpadów firmy nie miały wymaganych zezwoleń. W części transportów "pośredniczyła" firma z Rudy Śląskiej, co miało na celu ukrycie rzeczywistego pochodzenia odpadów z zagranicy i obejście przepisów prawa regulujących dalsze postępowanie z takimi odpadami oraz obowiązujących limitów. "Na terenie jednej z firm w Żorach ujawniono pryzmy z tysiącami ton takich odpadów, które nie były poddawane żadnemu procesowi odzysku. Odpady wydzielały nieprzyjemny zapach charakterystyczny dla gnijących odpadów komunalnych, co stanowiło uciążliwość dla okolicznych mieszkańców" - opisuje prokuratura.

Pożar na wysypisku

Reklama

W listopadzie 2018 r. na terenie wysypiska wybuchł pożar, który objął teren obu firm. Znaczna część odpadów spłonęła. Jak ustalono, przyczyną pożaru najprawdopodobniej było podpalenie. Postępowanie w tym zakresie zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy.

Pożar składowiska w Żorach należał do największych w ostatnich latach w woj. śląskim. Strażacy walczyli z ogniem prawie tydzień. Ogień objął powierzchnię około 15 tys. m kw., trawiąc halę do recyklingu wyrobów z gumy oraz wiele ton zgromadzonych wokół niej odpadów, głównie opon i tworzyw sztucznych. W kluczowym momencie akcji gaśniczej uczestniczyło w niej ponad stu strażaków z kilku miast regionu.