Gazociąg, nazywany również Bałkańskim Potokiem, prowadzi od granicy z Turcją do granicy z Serbią i ma zapewnić przepływ rosyjskiego gazu ziemnego z Turcji, do której trafia rurociągiem położonym pod Morzem Czarnym, do Serbii i przez nią dalej na Węgry, do Austrii i na Słowację. Inwestycja kosztuje 1,1 mld euro i jest realizowana przez saudyjskie konsorcjum Arkad. Obecnie trwa odbiór kolejnych odcinków 474-kilometrowego rurociągu przez zleceniodawcę inwestycji - operatora przesyłowego Bułgartransgaz.

Reklama

Pierwotnie gazociąg miał być zbudowany w dwóch etapach - do maja 2020 r. oraz do lata 2021 r., kiedy miał osiągnąć pełną przepustowość wynoszącą 19,3 mld m sześc. rocznie przy granicy z Turcją i 12,8 mld m sześc. przy granicy z Serbią. Różnica wynika z tego, że Bułgaria poprzez ten rurociąg również będzie otrzymywała dostawy rosyjskiego gazu. W pierwszej połowie br. budowa opóźniła się z powodu pandemii koronawirusa. We wrześniu podpisano aneks o przyspieszeniu prac. Arkad włączył do realizacji inwestycji szereg rosyjskich podwykonawców, a termin przekazania gazociągu do użytku skrócono, by zakończyć prace do końca 2020 r.

Pełna przepustowość dopiero w przyszłym roku

Malinow powiedział w wywiadzie dla portalu Mediapool, że gotowa jest już jedna ze stacji kompresji gazu, a druga zostanie ukończona w przyszłym roku, i wówczas gazociąg osiągnie pełną przepustowość. Szef Bułgargazu dodał, że bułgarski nadzór budowlany za kilka dni wyda zezwolenie na użytkowanie rurociągu. We wtorek podczas wizyty rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Belgradzie serbski prezydent Aleksandar Vuczić powiedział, że rosyjski gaz dostarczany Tureckim Potokiem pod Morzem Czarnym, a następnie przez Bułgarię popłynie do Serbii 29 lub 30 grudnia.

Reklama

W Bułgarię uderzą amerykańskie sankcje

Na początku października wysoki rangą amerykański dyplomata Francis Fannon podczas wizyty w Sofii powiedział, że z punktu widzenia USA istnieje tylko gazociąg Turecki Potok, a bułgarski rurociąg jest jego częścią. Zaznaczył, że jest to element instrumentalnego wykorzystywania energetyki przez Rosję, i dał do zrozumienia, że amerykańskie sankcje nałożone na rosyjskie gazociągi mogą mieć też konsekwencje dla Bułgarii. Premier Bojko Borisow wielokrotnie podkreślał, że gazociąg jest czysto bułgarską inwestycją, stanowiącą część krajowej infrastruktury przesyłowej.