W piątek MKiDN podało, że 2 tys. 64 podmioty otrzymają pomoc finansową w ramach FWK na bieżącą działalność muzyczną, teatralną i taneczną, a także utrzymanie miejsc pracy. Resort opublikował pełną listę beneficjentów wraz z przyznanymi im kwotami. Obok m.in. teatrów i stowarzyszeń znalazły się na niej znane zespoły muzyczne i popularni aktorzy, co wywołało w Internecie dyskusję na temat mechanizmu przyznawania rekompensat.

Reklama

W niedzielnym komunikacie MKiDN poinformowało, że "w związku z wątpliwościami dotyczącymi rekompensat przyznanych w ramach FWK" minister kultury i dziedzictwa narodowego "postanowił wstrzymać realizację wypłat ze środków funduszu i przekazać listę beneficjentów do pilnej ponownej weryfikacji".

To był program na wsparcie gospodarki, bo kultura jest bardzo ważnym sektorem gospodarki, we współczesnym społeczeństwie to jest jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się sektorów gospodarki - powiedział wicepremier w TVP Info.

Dodał, że ponieważ kultura jest jednym z tym sektorów, który będzie zamykany jako pierwszy i otwierany jako ostatni "więc naturalnym było, że trzeba było temu sektorowi i tym setkom tysięcy ludzi, którzy w sektorze kultury pomóc". Myśmy się zdecydowali na taki mechanizm, który jest stosowany na całym świecie, w Europie, również w Polsce. Te tarcze covidowe, czy to co robi polski fundusz rozwoju, to jest zasilanie gospodarki strumieniem pomocowym, żeby firmę utrzymać, a jednocześnie utrzymać miejsca pracy. Tak to było pomyślane i w tym przypadku odnośnie kultury - powiedział.

Reklama

Myśmy po prostu chcieli utrzymać przedsiębiorstwa, które działają w kulturze, instytucje samorządowe, które nie miały dostatecznego wsparcia dotychczas oraz organizacje pozarządowe, które też w kulturze działają. Ponieważ centralne instytucje kultury państwowe były na bieżąco przez ministerstwo zasilane i wspomagana stąd niekiedy taka dysproporcja, że jakaś filharmonia otrzymuje znacznie mniej niż jakieś przedsiębiorstwo prywatne, ponieważ ona już otrzymała wsparcie w ciągu roku bezpośrednio z budżetu ministerstwa dzięki ustawom covidowym - wyjaśnił Gliński.

Minister kultury, komentując decyzję o wstrzymaniu wypłat i ponowną weryfikację wniosków, mówił, że "sytuacja jest faktycznie o tyle poważna, że zarzuty były z różnych stron". Więc ja poprosiłem o wstrzymanie programu i w tej chwili się przyglądamy temu. Myśmy chcieli jak najszybciej pomóc sektorowi. Dość długo walczyliśmy o pieniądze dla tego sektora kultury zamkniętego. Chciałem jak najszybciej przekazać to tym, którzy najbardziej potrzebują. To są setki tysięcy ludzi, którzy od marca nie mają stałej pracy, mają kłopoty i musimy o nich pamiętać - dodał.

Reklama

Jak tłumaczył, "filozofia takiej pomocy jest taka, żeby sprawnie i szybko przekazać pieniądze opieramy się na deklaracjach ludzi, którzy o to występują, bo nie jesteśmy w stanie jako państwo każdego weryfikować".

Dbamy o pieniądze publiczne. Natomiast będzie bardzo ostra kontrola, około 30 proc. firm będzie wylosowanych i sprawdzone będzie to, czy te pieniądze zostały przeznaczone zgodnie z tym, co zapisane jest we wnioskach, ponieważ we wnioskach wszystkie te przedmioty muszą dokładnie napisać, na co będą wydawały te pieniądze - poinformował.

Wicepremier powiedział, że środki z funduszu powinny być przeznaczone na koszty kwalifikowane, których głównym składnikiem są płace pracowników.