Sezon na uzupełnianie świnek skarbonek w pełni. Ledwie zakończył się szał związany z Dniem Dziecka, a już za chwilę rozpocznie się czas odroczonych z powodu pandemii koronawirusa komunii. Dla najmłodszych to finansowe żniwa. Co czwarty gość takich uroczystości deklaruje, że zamierza ofiarować dzieciom gotówkę (badanie Smartscope dla Euro RTV AGD). Zawartość koperty to od 100 zł do bagatela 1 tys. zł. A to nie wszystko, bo zaraz koniec roku szkolnego, który oznacza kieszonkowe na wakacje (to dla młodszych) i sezon na letnie dorabianie (dla starszych), jeśli sytuacja epidemiczna pozwoli.
Na same produkty spożywcze najmłodsi wydają rocznie 3,5 mld zł – tak wynika z przeprowadzonego przez GfK badania Junior Shopper. A to oczywiście nie koniec wydatków. Im starsza młodzież, tym ich więcej, także tych na elektronikę czy ubrania. Według Narodowego Banku Polskiego własne pieniądze ma sześcioro na 10 uczniów VI klas podstawówki. Trzy lata później to już 80 proc., a w przedostatniej klasie szkoły średniej – 88 proc.
Spece od marketingu zacierają ręce. A czy młodzi potrafią racjonalnie podejść do swoich finansów?

Trening czyni mistrza

Reklama
Choć zestawienie słów "nastolatki” i "pieniądze” nie kojarzy się ze słowem "rozsądek”, okazuje się, że takie połączenie nie jest chybione. Choć większość kieszonkowego trafia do sklepów spożywczych, dzieciom całkiem nieźle idzie też oszczędzanie.
Reklama