Według gazety Amerykanie nie osiągnęli wprawdzie swego pierwszoplanowego celu, jakim było definitywne wstrzymanie budowy gazociągu, ale - w domyśle dzięki dyplomatycznym interwencjom w Danii - zdołali ją opóźnić na tyle, by zapewnić Ukrainie istotny atut w jej rokowaniach z Rosją na temat tranzytu gazu.

Reklama

Obecna umowa o warunkach przesyłania eksportowanego rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy wygasa 31 grudnia. Bez jej przedłużenia Gazprom nie będzie w stanie zrealizować zakontraktowanych już dostaw gazu dla swych zachodnioeuropejskich klientów. Dlatego Gazprom ze wszystkich sił starał się o to, by przed końcem roku mieć do dyspozycji alternatywną trasę przesyłania gazu w postaci Nord Stream 2, co się jednak nie udało - zaznacza niemiecki dziennik.

Biegnący przez duńską morską strefę ekonomiczną odcinek gazociągu liczy 147 kilometrów długości, co oznacza konieczność ułożenia teraz blisko 300 kilometrów jego bliźniaczych rur. Odbywa się to zwykle z prędkością trzech kilometrów dziennie, zatem Gazprom potrzebuje jeszcze około 100 dni na dokończenie inwestycji oraz dodatkowego czasu na próby eksploatacyjne - wskazuje "Die Welt".

Reklama

"W ten sposób na okres wybiegający daleko poza termin wygaśnięcia umowy tranzytowej Rosjanie nie mają żadnej innej alternatywy. Dlatego w rokowaniach z Rosją Kijów może występować o korzystniejsze warunki co do czasów trwania tranzytu gazu i wysokości pobieranych z tego tytułu opłat. Dzięki temu zostanie osiągnięty drugoplanowy cel władz USA, jakim jest stabilizacja Ukrainy" - konkluduje niemiecki dziennik.