Statystyki są optymistyczne. Wraz z liczbą producentów zwiększa się też z roku na rok powierzchnia samych winnic. O ile w mijającym roku winiarskim sięgnęła ona już blisko 400 ha, to np. w 2010 roku było to nie więcej niż 30 ha. Z danych KOWR, czyli Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wynika też, że winiarze zebrali w ostatnim roku ponad 800 tys. kg winogron.

Reklama

Producenci wina działają już teraz niemal w całej Polsce. Najwięcej jest ich w województwach: małopolskim (43) i lubuskim (34) oraz podkarpackim (33). Dla porównania w podlaskim działa tylko jeden producent – szczegółowe dane patrz grafika.

Trwa ładowanie wpisu

KOWR zastrzega przy tym jednak, że producenci wina wpisywani są do ewidencji wg adresu zamieszkania lub adresu siedziby. To oznacza, że w kilku przypadkach winnice położone są w innych województwach – dotyczy to zwłaszcza woj. mazowieckiego.

Reklama

Łącznie w całej Polsce producentów wina jest już 230, podczas gdy rok temu było ich 201, a dwa lata temu – 150.

Dystans ogromny

Wzrost jest znaczący, ale Polski w roli potęgi winiarskiej póki co nie widzę – studzi ten optymizm w rozmowie z dziennik.pl Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polskiej Rady Winiarstwa. – Produkcja wina jest na tyle mała, że nie osiągnęła skali przemysłowej, a ze względu na niewielką powierzchnię upraw winorośli nie jesteśmy nawet brani pod uwagę w europejskich statystykach.

Dane Eurostatu tylko to potwierdzają. Zestawienie otwierają: Hiszpania (941 tys. ha upraw), Francja (802 tys. ha) i Włochy (650 tys. ha).

Polska nie jest też wymieniana w opracowywaniach OIV. To międzynarodowa Organizacja Winorośli i Wina (International Organisation of Vine and Wine) o profilu naukowo-technicznym, skupiająca 47 państw. Utworzona została w 2001 r. i zastąpiła Międzynarodowe Biuro Winorośli i Wina. – Wystarczy porównać dane polskie do tych deklarowanych przez winiarskie kraje Europy, żeby zobaczyć, że winiarską potęgą nie powinniśmy się jeszcze póki co mianować – dopowiada Magdalena Zielińska. – Winiarskie potęgi: Hiszpania, Francja i Włochy wyprodukowały w 2018 r. odpowiednio 54,8; 49,1 i 44,4 milionów hektolitrów wina. W Polsce, zgodnie z danymi KOWR, zadeklarowano 1,2 mln litrów. Dystans ogromny.

dziennik.pl
Reklama

Laury i bolączki

Póki co ze względu na warunki klimatyczne polskie winiarstwo dopiero raczkuje – podkreślają też inni specjaliści ("Zadeklarowana w Polsce produkcja wina gronowego, mimo że znacznie wyższa niż minionych latach stanowi ok. 1 proc. produkcji branży winiarskiej").

Ale eksperci pewni są jeszcze dwóch innych rzeczy: wina produkowane w Polsce są coraz lepsze ("Cenione są za kwaskowość, a także aromat polskich owoców oraz dzikiego bzu czy np. mięty"). Głównie dlatego, że ich produkcja opiera się także o owoce dostępne w naszym kraju na dużą skalę – głównie jabłka, ale też gruszki, wiśnie i porzeczki. (To oznacza też, że struktura produkcji przemysłowej wyrobów winiarskich w Polsce jest więc typowa dla krajów północy Europy).

Dwa, polscy winiarze do swojej pracy podchodzą z wielkim entuzjazmem ("Starają się konkurować m.in. winem lodowym, wysokoprocentowym i słodkim"). I już teraz zdobywają nagrody w międzynarodowych konkursach (np. podczas ENOEXPO). Ba, ostatnio polskie podręczniki dla winiarzy pt. "Winorośl i wino. Wiedza i praktyka. Cz. 1 i 2" zostały nagrodzone przez OIV. Autorami poszczególnych rozdziałów są wykładowcy Podkarpackiej Akademii Wina w Jaśle, jedni z najlepszych specjalistów w Polsce w swoich dziedzinach, jak podawał kilka tygodni temu PAP.

Na Podkarpaciu jest ok. 150 winnic, które mają od kilku arów do nawet trzech hektarów. Przeważają jednak gospodarstwa winiarskie o powierzchni 20-40 arów. W południowo-wschodniej Polsce uprawia się winorośl głównie w okolicach Jasła, Krosna, Strzyżowa, Przeworska i Rzeszowa.
W podkarpackich winnicach dominują odmiany odporniejsze, sprawdzone w lokalnym klimacie, m.in.: seyval blanc, hibernal, bianca, jutrzenka, johanniter na białe wina i rondo, regent, marechal foch oraz leon millot na czerwone.
Początki uprawy winorośli na obszarze dzisiejszego Podkarpacia sięgają X-XI wieku; świadczą o tym np. lokalne nazwy geograficzne, jak Winna Góra, Winnica czy Winne, szczególnie liczne na pogórzach karpackich.
Winiarstwo na tych terenach stopniowo zanikało w XVI i XVII stuleciu. Stało się to w dużej mierze za sprawą konkurencji win węgierskich, które wówczas masowo przywożono do Polski.
Uprawa winorośli powróciła na Podkarpacie w połowie lat 80. ubiegłego stulecia. Pierwsza winnica powstała w Jaśle. Źródło: PAP



Mogłoby być lepiej, zauważają przy tym też znawcy rynku. Bo i bolączek w polskim sektorze winnym nie brakuje. To m.in. załamanie sprzedaży cydru w związku z konkurencją ze strony cydropodobnych piw smakowych, a przede wszystkim brak harmonizacji pomiędzy przepisami regulującymi zasady produkcji a pobór podatku akcyzowego.

– W efekcie możemy liczyć na to, że Polska będzie ze względu na jakość i charakter produkcji, interesującym punktem na winiarskiej mapie Europy – kwituje prezes Związku Pracodawców Polskiej Rady Winiarstw.