Przewodniczący ZPP odniósł się do przykładu Węgier, gdzie po podniesieniu płacy minimalnej o 60 proc., pracę straciło ok. 10 proc. zatrudnionych o najniższych wynagrodzeniach. W Polsce odpowiadałoby to 150 tys. ludzi, gdyby ta sytuacja się powtórzyła. Pracownicy natychmiast zostaną wchłonięci do innych przedsiębiorstw, bo przedsiębiorcy narzekają wszędzie na brak pracowników. Z tytułu tej regulacji bezrobocie nam nie grozi – powiedział.

Reklama

Szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda poruszył problem kontroli umów śmieciowych. Uważamy, że inspektor pracy powinien mieć narzędzie w postaci nakazu administracyjnego do kontroli i jeżeli wynika z dokumentów, że umowa-zlecenie ma znamiona umowy o pracę, to powinien mieć nakaz administracyjny zmiany tej umowy – powiedział. Jeżeli pracodawca się z tym nie zgadza, to powinien się odwołać – dodał.

Wielkim "skokiem do przodu" przewodniczący Solidarności określił podniesienie stawki minimalnego wynagrodzenia do 2600 zł w 2020 r. i ustalenie stawki godzinowej do 17 zł za godzinę.

Reklama

Dziś ok 1,5 mln z 16 mln polskich pracowników pracuje na poziomie minimalnego wynagrodzenia – powiedział Duda.

Administracja w szkołach zarabia na poziomie minimalnego wynagrodzenia. Od nowego roku będzie to 2600 zł, ci, którzy mają staż 20 lat pracy, mają jeszcze 300 zł za wysługę lat. Dla tych ludzi to będzie ok. 3 tys. brutto i stawka godzinowa 17 zł. To wielki skok do przodu – dodał.

Jeżeli chcemy doganiać tę starą piętnastkę Unii Europejskiej, to czas najwyższy po 30 latach transformacji konkurować nie kosztami pracy, wynagrodzeń tylko innymi: innowacji, marży, kosztami organizacyjnymi. (...) W Niemczech minimalna stawka godzinowa wynosi w tym roku 9,3 euro za godzinę, zdecydowano, że musi być ustalone takie minimum gwarancji dla pracownika – powiedział Duda.