Pierwszy wniosek jest taki, że raporty prezentowane opinii publicznej w ostatnich miesiącach są mało wiarygodne bądź bazują na niewielkiej liczbie danych. Nasz raport też jeszcze nie jest kompletny – zastrzegała Emilewicz. Jednym z jego podstawowych wniosków jest to, że powinniśmy do jesieni dalej badać zachowania konsumenckie – dodała Emilewicz.

Reklama

Jak podkreśliła, badane były trendy w handlu detalicznym od 2014 r., czyli jeszcze przed wprowadzeniem zakazu i dzięki temu uzyskane dane są bardziej wiarygodne. W raporcie uwzględniono dane dotyczące, m.in. liczby podmiotów prowadzących handel detaliczny, zachowań konsumentów w czasie wolnym w niedziele i "ruchu" na indywidualnych kontach bankowych w piątki, soboty i poniedziałki.

Trwa ładowanie wpisu

Emilewicz mówiła, że wydłużenie okresu badań do jesieni, jest uwarunkowane tym, ile czasu potrzeba, "żeby zrobić dokładne badania konsumenckie". To nie jest decyzja polityczna – mówiła.

Reklama

Myśmy zbadali trend od 2014 r., aby naprawdę zobaczyć na osi czasu, co dzieje się w sektorze handlu detalicznego. Zbadaliśmy, co robią Polacy w wolne niedziele, czy środki, które wydawali w sklepach, zostają na kontach oszczędnościowych - mówiła. Wskazała, że z badań wynika, iż to, co robią Polacy w weekend, jest społecznie pożądane. I będzie popierane przez wiele osób z zadowoleniem, kiedy zobaczymy, co robimy teraz w czasie wolnym od popołudnia w sobotę do niedzieli wieczora. Środki nie zostają na kontach, środki alokowały swoje miejsce - stwierdziła minister w piątek w programie emitowanym na portalu gazeta.pl.

Dodała, że to "bardzo optymistyczne i ciekawe dane", które "mocno polemizują z tymi, które są dzisiaj dostępne na rynku, a które są danymi zamawianymi przez sklepy wielkopowierzchniowe".

Pytana o to, czy będzie powrót do dwóch niedziel handlowych, odpowiedziała: rewolucji w zakresie legislacyjnym nie będzie".

Na początku marca szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk zapowiedział, że prowadzone są analizy dotyczące wolnych od handlu niedziel. Jak zapowiedział, w jego ocenie w najbliższych tygodniach mogą one "ujrzeć światło dzienne, a przynajmniej wnioski będą w jakiś sposób zaprezentowane". -

Na początku lutego br. premier Mateusz Morawiecki powiedział: dokonujemy przeglądu tego, jaki wpływ na mniejsze i większe sklepy, ale przede wszystkim na ludzi, miała ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele. Zapowiedział, że "w najbliższym czasie zapadną decyzje związane z tym tematem".

Reklama

Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie 1 marca 2018 roku. Zgodnie z nią handel jest dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu - ostatnią, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą. Od 2020 r. zakaz handlu nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą.

Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą, kawiarniach. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.