Chodzi o aresztowanego ze środy na czwartek b. szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego (jak przekazał PAP jeden z jego obrońców Radosław Baszuk, b. szef KNF wyraził zgodę na podawanie nazwiska). Wcześniej katowicka prokuratura, która wnioskowała o areszt, postawiła Chrzanowskiemu zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego – przewodniczącego KNF - w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę.

Reklama

"Marek Ch. nie miał nawet jeszcze doktoratu na Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, gdy zarobił ponad 2 mln zł na rządowym kontrakcie" – czytamy w piątkowym "Fakcie". Gazeta napisała, że w październiku 2011 roku wygrał w Ministerstwie Sprawiedliwości konkurs w ramach unijnego programu "Modernizacja sposobu świadczenia usług przez wymiar sprawiedliwości".

"Za kontraktem tym stał prof. Tomasz S. (46 l.), z którym Marek Ch. znał się z uczelni. Ten sam Tomasz S., który przed rokiem trafił w ręce CBA za korupcję. Grozi mu nawet 10 lat więzienia" - pisze "Fakt".

"Gdy 15 kwietnia 2011 r. resort sprawiedliwości kierowany wówczas przez obecnego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego ogłaszał konkurs na wykonanie >Analizy struktury organizacyjnej sądownictwa powszechnego

Reklama

MS potwierdziło "Faktowi", że "po podpisaniu protokołu odbioru wykonania usługi, środki w łącznej wysokości 2.214.000 zł zostały wypłacone na podstawie trzech faktur w kwietniu i lipcu 2012 roku”.

Według źródeł gazety, sprawa może mieć "drugie dno". "Marek Ch. wziął do realizacji tego projektu studentów z SGH, na której wykładał. Oni za darmo zrobili badania, a Ch. zainkasował pieniądze" - pisze "Fakt" powołując się na rozmówcę znającego kulisy sprawy. Rozmówca ów zaznacza, że kwota wypłacona przez resort sprawiedliwości "mogła znacznie przewyższać rynkową wartość zamówienia".

"W takim układzie tylko część pieniędzy trafiała do firmy Marka Ch., bo ten musiał podzielić się zyskiem z tym, któremu zawdzięczał zlecenia" – twierdzi źródło "Faktu".

Gazeta zauważa, że Tomasz S. pracował w resorcie sprawiedliwości, kiedy przyznawany był kontrakt. Podaje, że S. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne jesienią 2017 roku "pod zarzutem przyjęcia 120 tys. zł łapówki w związku z zajmowaną w resorcie sprawiedliwości funkcją zastępcy dyrektora, pod pozorem wynagrodzenia za... rzekomo zrealizowane opracowania i fikcyjne szkolenia".

Reklama

Tymczasowe aresztowanie byłego szefa KNF ma związek z jego marcową rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, na którym omawiano przebieg postępowania Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie programu naprawczego Getin Noble Banku.

"Wówczas Marek Ch. zaproponował Leszkowi Czarneckiemu zatrudnienie Grzegorza Kowalczyka w charakterze prawnika w Getin Noble Bank SA na okres 3 lat oraz przekazał Leszkowi Czarneckiemu informację, że zatrudnienie to będzie skutkować przychylnością Komisji Nadzoru Finansowego w czasie realizacji programu naprawczego Getin Noble Bank SA" – podała Prokuratura Krajowa. Chrzanowski został zatrzymany we wtorek rano w Warszawie przez CBA, a następnie przewieziony do śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Katowicach. Przesłuchania trwały dwa dni. Nie przyznał się do winy.