Coraz więcej naszych rodaków wraca z zagranicy do ojczyzny. Jeszcze w 2011 roku więcej Polaków wyjeżdżało za granicę, ale od tego czasu ta proporcja się zmienia. W 2016 roku aż 65 proc. przeprowadzek międzynarodowych stanowiły powroty Polaków do kraju. W pierwszym kwartale tego roku, 75 proc. to powroty do Polski. Ten trend jest coraz silniejszy – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Brzeziński z Clicktrans.pl, jeden ze współautorów raportu „Przeprowadzki 2017: Jak i dokąd przeprowadzają się Polacy”.

Reklama

Z raportu wynika, że od 2011 roku, kiedy przeprowadzki do Polski przekroczyły liczbę wyprowadzek za granicę, powroty do Polski stają się coraz bardziej popularne. Od 2015 roku systematycznie zwiększa się przewaga przeprowadzek do kraju nad tymi w odwrotnym kierunku. Jeszcze w 2014 roku liczba przeprowadzek do i z Polski kształtowała się na tym samym poziomie (odpowiednio 49 i 51 proc.). Rok później było to już 56 do 44 proc. W 2016 roku przeprowadzki do Polski stanowiły 64 proc. W I kwartale 2017 roku zrealizowano zaś trzykrotnie więcej zleceń przeprowadzek do Polski niż za granicę.

Najważniejsze dwa kraje, z których wracają Polacy, to Wielka Brytania i Niemcy. Łącznie stanowią 70 proc. wszystkich przeprowadzek międzynarodowych. Pozostałe kraje jak Francja, Włochy, kraje skandynawskie to znacznie mniejszy procent – około 3–5 proc. każdy – wskazuje Brzeziński.

Ekspert ocenia, że na rosnącą liczbę powrotów wpływ może mieć coraz lepsza sytuacja gospodarcza w Polsce. Z kolei pracujących w Wielkiej Brytanii może do przeprowadzek zachęcać niepewność związana z wyjściem tego kraju z Unii Europejskiej.

Reklama

Przeprowadzki zagraniczne najczęściej ograniczają się do samej obsługi transportowej (53 proc.). Na terenie Polski częściej zamawiana jest usługa kompleksowa (67 proc.), która obejmuje np. wniesienie i zniesienie transportowanych rzeczy.

Koszty przeprowadzki zależą od kraju, do którego podróżujemy. W przypadku Wielkiej Brytanii powinniśmy się liczyć z budżetem około 1,7 tys. zł, a Niemiec czy Holandii – 1,3 tys. zł. Około 2,7 tys. zł zapłacimy za przeprowadzki z Norwegii, Szwecji, Włoch czy Irlandii, natomiast najwięcej kosztują przeprowadzki z Hiszpanii, ponad 3 tys. zł – analizuje ekspert Clicktrans.pl.

Ceny przeprowadzek zależą również od liczby i wielkości przewożonych przedmiotów, długość trasy i rodzaju zamawianej usługi.

Reklama

Najczęściej nasi rodacy zabierają rzeczy o wadze do 500 kg. Często zamawiamy kompleksową usługę, nie tylko transport, lecz także zapakowanie i wyniesienie rzeczy – mówi Brzeziński.

Przesyłki do 300 kg stanowią blisko 48 proc. wszystkich analizowanych zleceń. Z Polski do Wielkiej Brytanii zabiera się zwykle szafę (22 proc.), rower (21 proc.), stół (19 proc.), komodę, łóżko i telewizor (ok. 15 proc.). Do Polski częściej niż na Wyspy Brytyjskie przywozi się sofy, stoły, łóżka, materace czy pralki. Podobnie kształtuje się przewóz rzeczy do i z Niemiec.

W przypadku przeprowadzek krajowych należy planować budżet około 650 zł. Największą liczbę przeprowadzek notują największe województwa – wskazuje Michał Brzeziński.

Najczęściej klienci Clicktrans.pl wyprowadzali się z województwa mazowieckiego (prawie 26 proc.), małopolskiego (12,3 proc.) i dolnośląskiego (9,7 proc.). Jednak stolice tych województw pozostają w czołówce miast, do których przenoszono się najczęściej.

Warto zwrócić uwagę na to, że Pomorskie cieszy się większą liczbą przeprowadzek do niż z tego województwa – mówi Brzeziński.

Dwie trzecie zleceń dotyczy mieszkań, a 17 proc. domów. Klienci najczęściej przeprowadzali się z kawalerek i mieszkań dwu- i trzypokojowych. Większe metraże i domy częściej figurowały w zleceniach przeprowadzek międzynarodowych.