W skali Polski prym wśród deficytowych zawodów wiodą wykwalifikowani pracownicy fizyczni, a w dużych miastach specjaliści IT. Najbardziej poszukiwani są kierowcy tirów, budowlańcy ze spawaczami oraz administratorzy stron internetowych - pisze "Rzeczpospolita".
Nie trzeba było szkolić za państwowe pieniądze nikomu niepotrzebnych darmozjadów jak: politolodzy, żurnaliściny, socjologowie, psycholodzy, prswniczkowie, ekonomowie i ekonomistycy, którzy aby znaleźć pracę muszą wyjeżdżać do Londynu na zmywak.
Kłania wam się tu wasz lewicowy GURU, Ansztajn ekonomista,najmądrzejszy z mądrych, posiadacz wszelkich nauk wszechświata,który powiedział onegdaj,że wolny rynek wszystko wyreguluje.
Do Cicero: dyć wolny rynecek już syćko wyregulowoł! Wolno było jechać to pojechali.
Kiedyś rozmawiałem z jednym z kierowników sieci handlowej i zapytał się mnie czy płaciłbym więcej niż wymaga wolny rynek. Ten tępy tłuk się nie zorientował, że wolny rynek to już nie tylko Polska.... i sprawa się rypła. Musieli zamykać sieci. Raz z braku pracowników, a dwa z braku klientów.
"Fachowcy rozpaczliwie poszukiwani (...)"
A jak daleko posunieta jest ta rozpacz? Bo ja w Niemczech wyciagam miesiecznie do 3000€ za murarska robote. Kto w Polsce przebije mojego niemieckiego pracodawce?
Buzek, Krzaklewski, Handke - to wybitne łby, które przyczyniły się do zapaści. Co oni na to? Wykształcili polską młodzież, poziom spadł niesłychanie. A zabrakło rąk do pracy w normalnych zawodach. Uważajcie na rządzących, oni nie zawsze mają poukładane w mózgownicach. Vide, sytuacja aktualna. My dalej brniemy, efekty za kilka lat.
Poszukiwani niewolnicy do pracy za darmo! 2000 dla fachowca w budownictwie, gdzie wyksztalciuchy zarabiają 6000-10000. Takie dysproporcje prowadzą do patologii.
Najwięcej "fahofcuf" ma tzw. dobra zmiana.....opiekunki zostają członkami rad nadzorczych, historycy ministrami, przestępcy szefami komisji sejmowych itp.
Aby go zobaczyć przejdź do strony z najnowszymi komentarzami.