Odważny pomysł na biznes zrodził się po trosze ze strachu. Elizabeth Holmes panicznie boi się igieł.

Naprawdę wierzę, że gdybyśmy byli z innej planety i wymyślali najgorsze tortury, to wbijanie komuś igły w żyły i wysysanie krwi prawdopodobnie zakwalifikowalibyśmy, jako jedną z lepszych - mówi Holmes w jednym z wywiadów.

Reklama

Niepozorna blondynka, zawsze spowita w czerń, przykuwa uwagę niemal natychmiast, gdy zaczyna opowiadać o swojej wizji. Nie tylko dlatego, że matka natura dała jej zaskakująco niski głos. Stworzony przez Holmes system może zrewolucjonizować amerykańską - i nie tylko - służbę zdrowia. Dzięki niej badania krwi robi się tak szybko i prosto, jak nigdy dotąd.

Trwa ładowanie wpisu

Firma w piwnicy

Reklama

Elizabeth Holmes zaczęła badania nad rewolucyjną formułą pobierania krwi gdy miała 19 lat. Dziś jej firma Theranos, którą założyła w 2003 roku, warta jest 9 mld dolarów i zatrudnia 700 pracowników.

Jeszcze jako studentka inżynierii chemicznej na szanowanym Uniwersytecie Stanforda dziewczyna postanowiła udowodnić, ze pobieranie i analiza krwi nie muszą być horrorem. Po powrocie ze stypendium naukowego w Singapurze namówiła jednego ze swoich profesorów z uczelni i kilkoro studentów, że warto zająć się właśnie tym tematem.

Rzuciła studia i zaczęła budować firmę, a w wywiadach twierdziła, że to w jej przypadku była strata czasu i pieniędzy - zamiast siedzieć na zajęciach, wagarowała albo zawracała głowę swoim wykładowcom. Pieniądze zaoszczędzone przez rodziców na edukację zainwestowała w prowizoryczne laboratorium. Jej firma początkowo mieściła się w piwnicy.

Holmes przez dekadę pracowała nad unowocześnieniem formuły pobierania i analizy krwi. Efekt jej prac przeszedł najśmielsze oczekiwania.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ: Przełom! Proste badanie wykaże Alzheimera>>>

Jedna kropla krwi

Do tradycyjnego badania trzeba pobrać kilka fiolek krwi. Problemem jest - pomijając sam proces pobierania; bolesny i nieprzyjemny - czas oczekiwania na wyniki i wysoki koszt badań. A do tego konieczność wizyty u lekarza.

Metoda opracowana przez Holmes zakłada pobranie zaledwie od jednej do kilku kropel krwi z palca i to bez lekarskiego skierowania. Tak niewielka dawka wystarczy do przeprowadzenia wielu testów:

Większość badań, np. na cholesterol, przeprowadzane będą na jednej i tej samej próbce krwi, a wyniki można otrzymać już po 4 godzinach od jej pobrania - mówiła w magazynie Wired.

Dodatkowo w Theranos od początku wiadomo, ile jakie badanie będzie kosztowało. Ceny są dostępne online.

A dzięki specjalnie zaprojektowanej aplikacji, wyniki badań można ściągnąć w wersji elektronicznej na telefon lub komputer. Aplikacja, dzięki czytelnym wykresom i opisowi, pozwala na samodzielne ich przeanalizowanie. Technologia jest chroniona ponad 10 patentami.

Businesswoman z misją

- Więcej wiemy o stanie naszej karty kredytowej niż, o kondycji naszego ciała. Naszą intencją jest, by ludzie rozumieli wyniki badań - tłumaczyła Holmes w jednym z telewizyjnych wywiadów. Właścicielka Theranos ma bowiem misję, która swoim zasięgiem wykracza poza granice USA. Jej ojciec pracował w organizacjach humanitarnych na całym świecie. Holmes wiele nasłuchała się o niewinnych ofiarach chorób, które zmarły tylko dlatego, że nikt ich odpowiednio wcześnie nie zdiagnozował.

Na razie Therapy rewolucjonizuje amerykańską służbę zdrowia. Firma rozbudowuje sieć placówek, w których można pobrać krew. Nawiązała też współpracę z siecią aptek Walgreens, gdzie można kupić fiolkę, od razu wykonać badanie i dostać wynik w ciągu kilku godzin. Docelowo Holmes zamierza wprowadzić innowacyjne urządzenie do ponad 8200 placówek w całych Stanach Zjednoczonych.

Na marginesie warto dodać, że w radzie nadzorczej Theranos zasiadają tak znane osobistości jak: Henry Kissinger i George Pratt Shultz – byli sekretarze stanu USA, William Perry, były sekretarz obrony USA, czy Gary Roughead, były admirał amerykańskiej marynarki wojennej.

Prywatnie Holmes jest weganką, nie pije kawy. Jej prapradziadek - Christian Holmes był chirurgiem i weteranem II wojny światowej, jego imieniem nazwano szpital przy uniwersytecie medycznym w Cincinnati.