Kiedy Grecy zaciągali długi, to ich rząd też tłumaczył, że stymuluje gospodarkę. Brak reform i spowolnienie sprawiają, że Rostowski szuka uzasadnienia dla swoich kłopotliwych decyzji. Opinia, że wskutek zaciskana pasa są teraz kłopoty, jest mylna - dodał prof. Balcerowicz. Odniósł się do słów Rostowskiego, który podkreślał, że zwiększenie deficytu o 16 mld złotych, czyli o ok. 1 proc. PKB to "silny impuls stymulacyjny".

Reklama

Podkreślił jednak, że nie przypomina sobie, by którakolwiek z opozycyjnych partii w Polsce miała lepsze propozycje dotyczące uzdrowienia polskich finansów, a w czasie debat budżetowych domagała się zmniejszania deficytu.

W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk zapowiedział nowelizację budżetu. Założenia nowelizacji przewidują zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł, oszczędności w resortach wyniosą 8,5 - 8,6 mld.