W pierwszych 11 miesiącach 2012 r. przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach wyniosło 3695 zł. Było o 128 zł wyższe niż w tym samym okresie ubiegłego roku – wynika z danych GUS. Ale w tamtym czasie wynagrodzenie rosło znacznie szybciej, bo średnio o 173 zł. Nie dość, że kwota podwyżek była w bieżącym roku mniejsza, to jeszcze zjadła je inflacja. W rezultacie średnie realne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach obniżyło się o 0,1 proc., podczas gdy przed rokiem wzrosło o 1 proc.
Sytuacja w poszczególnych branżach jest mocno zróżnicowana. Najbardziej (od 235 zł do 287 zł) wzrosły płace w górnictwie, przemyśle rafineryjnym i koksowniczym, w branży chemicznej i energetyce. Największe podwyżki były więc w branżach, w których występują silne związki zawodowe, z których zdaniem muszą się liczyć szefowie firm. Najmniej wzrosły zarobki w budownictwie – średnia pensja w tej branży zwiększyła się o 10 zł i była tylko o 0,3 proc. większa niż przed rokiem. – Od dłuższego już czasu branża budowlana ma olbrzymie problemy – ocenia Karolina Sędzimir, ekonomista PKO BP.
Dziennik Gazeta Prawna
Przypomina, że kurczy się na przykład liczba domów, których budowę rozpoczęto, ponieważ deweloperzy mają trudności ze sprzedażą mieszkań. Równocześnie ograniczane są inwestycje infrastrukturalne. – Część budujących m.in. drogi upadła, bo wynegocjowała zbyt niskie stawki na ich budowę – dodaje Sędzimir. Jej zdaniem na rynku jest więc coraz więcej firm budowlanych, które nie mają zajęcia, i przybywa bezrobotnych fachowców z tej branży. – A ci, którzy mają zajęcie, nie upominają się o podwyżki w obawie o zatrudnienie – twierdzi Sędzimir. Bardzo mały był też wzrost płac m.in. w przemyśle farmaceutycznym – wyniósł zaledwie 0,4 proc. To przede wszystkim efekt pogorszenia się sytuacji finansowej branży. Z danych GUS wynika, że w pierwszych trzech kwartałach tego roku wypracowała ona wynik finansowy w wysokości 582,6 mln zł, który był o prawie 281 mln zł mniejszy niż przed rokiem.
Reklama
W najbliższej przyszłości nie można oczekiwać wyraźnych podwyżek pensji – gospodarka nadal hamuje. W całym roku realny wzrost płac może być zbliżony do zera. Jeśli tak się stanie, będziemy świadkami najgorszego wyniku od dwudziestu lat, ponieważ realne wynagrodzenia spadły ostatnio w 1992 r. – o 3,6 proc. W przyszłym roku nie będzie lepiej. Przy spodziewanym wzroście bezrobocia do nawet ponad 14 proc. utrzyma się rynek pracodawcy.
Reklama