Amber Gold na chwilę obecną nie ma żadnego rachunku bankowego, z którego mogłaby wypłacać jakiekolwiek środki. Jej sytuacja - oprócz tego, że nie ma rachunku bankowego - jest na tyle stabilna i na tyle rzeczowa, że jesteśmy w stanie wypłacić wszystkim pieniądze na ich środki, z tym że nie mamy fizycznej możliwości - wyjaśnił w TVP Info Plichta.

Reklama

Jak powiedział, pieniądze klientów są zablokowane, np. na rachunku technicznym w banku. Bank - mówił Plichta - wypłaci spółce pieniądze dopiero w momencie, kiedy ta wskaże nowy numer konta. Żaden polski bank nie chce nam otworzyć rachunku - podkreślił.

Jego zdaniem problemy wiążą się z tym, że Komisja Nadzoru Finansowego umieściła Amber Gold na liście ostrzeżeń publicznych, ponieważ ma wątpliwości, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji. Komisja Nadzoru Finansowego wydaje wyroki zamiast sądu, przekracza swoje uprawnienia, co dzisiaj zostanie zgłoszone do prokuratury - powiedział.

Postępowanie dotyczące ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością Amber Gold prowadzi ABW pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

W piątek do dziennikarzy dotarła rzekoma notatka ABW dotycząca akcji o kryptonimie Ikar prowadzonej - jak twierdzi szef Amber Gold - przeciwko jego firmie. ABW oświadczyło, że to fałszywka i zapowiedziało złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.

Reklama

Dotarła do mnie informacja, iż ze skrzynki mailowej Amber Gold rozsyłana jest rzekoma notatka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po zapoznaniu się z tym dokumentem postanowiliśmy złożyć w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na sfałszowaniu tego dokumentu - powiedziała rzeczniczka ABW ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce działająca od 2009 r. Klientów kusiła bardzo wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.

Reklama

Działalność spółki budziła jednak wątpliwości Komisji Nadzoru Finansowego, która wpisała ją na "czarną listę" ostrzeżeń. KNF wskazywał, że powodem są obawy, czy w Amber Gold bez licencji nie są wykonywane czynności bankowe. Wtedy też, firma poinformowała, że złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciw KNF o ochronę dóbr osobistych. Firma argumentowała, że nigdy nie otrzymała od KNF informacji, określających konkretne zastrzeżenia względem niej. KNF wyjaśniła, że umieściła Amber Gold na liście ostrzeżeń publicznych, ponieważ ma wątpliwości, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji.

Sprawą działalności Amber Gold z doniesienia KNF zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Postępowanie prowadzone jest pod kątem popełnienia ewentualnego przestępstwa z art. 171 ustęp 1 prawa bankowego, czyli prowadzenie tzw. działalności bankowej bez stosownego zezwolenia, za co grozi do 5 mln zł grzywny i do trzech lat więzienia.

O Amber Gold zrobiło się głośno kilka tygodni temu, kiedy problemy finansowe zgłosiły tanie linie lotnicze OLT Express. AB było ich głównym udziałowcem. W minionym tygodniu spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze OLT Express. Powodem - jak informował Amber Gold - było zablokowanie przychodów ze sprzedaży biletów OLT przez operatora płatności.

Spółka informowała jednak, że jest w bardzo dobrej kondycji finansowej, co zostanie wkrótce potwierdzone w audycie przeprowadzanym przez zewnętrznego biegłego rewidenta. Dotychczas jednak wyniki audytu nie zostały podane. Tymczasem klienci Amber Gold, których jest ponad 50 tys., zaczęli skarżyć się, że nie mogą wypłacić należnych im pieniędzy z wygasłych lokat.