W czwartek IK opublikował raport "Gaz niekonwencjonalny - szansa dla Polski i Europy?". Zdaniem eksperta Instytutu Mariusza Ruszela, jeżeli w perspektywie kilku lat okazałoby się, że Polska może eksportować kilka miliardów metrów sześciennych gazu niekonwencjonalnego rocznie, to terminal LNG w Świnoujściu powinien być rozbudowany o instalacje skraplania gazu niekonwencjonalnego i stałby się wówczas drugim terminalem eksportowym LNG w Europie, po norweskim Snohvit.

Reklama

"W perspektywie długoterminowej, jeżeli wydobywany byłby w Polsce na skalę przemysłową gaz niekonwencjonalny, wówczas zasadnym jest wybudowanie drugiego terminalu LNG posiadającego instalacje do skraplania gazu" - uważa ekspert.

Wskazuje, że drugą drogę eksportu kilku miliardów metrów sześć. gazu mogłyby zapewnić połączenia międzysystemowe (tzw. interkonektory) z państwami graniczącymi z Polską. Jego zdaniem interkonektor polsko-litewski w miejscowości Budzisko mógłby połączyć gazociąg Kowno-Alytus z gazociągiem Włocławek-Gdynia, umożliwiając eksport około 1 mld metrów sześć. gazu na Litwę.

Wśród potencjalnych odbiorców surowca wymienia Holandię i Wielką Brytanię, która posiada rozbudowaną infrastrukturę terminali LNG. Wskazuje też, że jeżeli wskutek przemysłowej eksploatacji gazu niekonwencjonalnego w Polsce jego cena będzie niższa niż gazu konwencjonalnego, wówczas rynkiem zbytu może być również Białoruś oraz Ukraina.

Reklama

Jego zdaniem, niezwykle trudno będzie sprzedać gaz niekonwencjonalny do Niemiec, gdyż mimo decyzji o wygaszeniu elektrowni jądrowych państwo to będzie miało wystarczająco dużo gazu ziemnego z Rosji dostarczanego przez Nord Stream, gdy ten osiągnie pełną przepustowość. "W interesie Berlina będzie rozbudowa interkonektorów polsko-niemieckich, lecz ich celem będzie sprzedaż do Polski gazu tłoczonego pomiędzy gazociągiem Opal a planowanym gazociągiem Szczecin-Lwówek (przepustowość 2-3 mld metrów sześc. gazu ziemnego rocznie), a także poprzez połączenie Lasowie, które ma być rozbudowane do przepustowości 2 mld metrów sześć. gazu ziemnego rocznie" - uważa Ruszel.



Dlatego - jego zdaniem - większe znaczenie mają połączenia międzysystemowe w południowej części Polski. Interkonektor polsko-czeski w rejonie Cieszyna ma zostać uruchomiony pod koniec 2011 r. "Połączenie zapewni przepustowość 0,5 mld metrów sześc. gazu, zaś po rozbudowaniu osiągnie od 1,5 do mld metrów sześc. surowca. Z kolei połączenie polsko-słowackie, które ma powstać w pobliżu miejscowości Komańcza, połączy polski system przesyłowy z gazociągiem Braterstwo w stacji kompresorowej Ve-ke Kapusany. Interkonektor ten ma mieć przepustowość od 1 do 3,5 mld metrów sześc. gazu" - czytamy w raporcie.

Reklama

Ekspert uważa, też w przypadku eksportu gazu z łupków należy zbudować gazociąg Baltic Pipe, który połączyłby polskie i duńskie gazociągi. W jego opinii szczyt wydobycia gazu ziemnego w Danii szacowany jest na okolice 2016 r., zaś w perspektywie kolejnych lat prognozowany jest spadek wydobycia. Nie można wykluczyć również spadku wydobycia gazu ziemnego w Norwegii w najbliższej dekadzie.

Podkreśla też, że istnieje możliwość budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego, która zwiększyłaby zdolności przesyłowe całego połączenia do 65,7 mld m sześć (teraz ok. 30 mld metrów sześć.).

Gazociąg jamalski może stanowić - zdaniem eksperta - infrastrukturę przesyłową nie tylko dla rosyjskiego gazu ziemnego, lecz również polskiego gazu niekonwencjonalnego.

"Jeżeli Polska stanie się eksporterem gazu niekonwencjonalnego za pośrednictwem stałej infrastruktury gazociągowej do państw Europy Środkowo-Wschodniej, to znacząco wzrośnie jej polityczne znaczenie w UE. Eksportowanie gazu niekonwencjonalnego poprzez gazociągi przyniesie większe korzyści polityczne i gospodarcze aniżeli sprzedaż surowca poprzez terminale LNG. Niemniej jednak wszystko zależy od ilości wydobytego gazu niekonwencjonalnego" - podsumowuje.