Póki rządzimy, zapewnimy ciągłość wypłaty emerytur i rent - zapewnił w piątek w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski. Dodał, że w 2007 roku przeciętna emerytura wynosiła 1346 zł, a w tym roku będzie to 1785 zł.

Reklama

Rostowski odpowiadał na pytania posłów zadane po tym, jak premier Donald Tusk przedstawił Sejmowi informację o działaniach rządu w obliczu kryzysu. Sejm zakończył zajmowanie się tym punktem po godz. 14.

Rostowski odpowiadał posłom na pytania, które zadali po tym, jak premier Donald Tusk przedstawił informację na temat działań rządu w obliczu kryzysu.

Zwracając się do opozycji, podkreślił, że podczas debaty w Sejmie miała ona "prawie godzinę", aby wystąpić ze swoimi propozycjami. "Fakt, że nie skorzystaliście z ani jednej minuty tego czasu, który był wam przydzielony, aby powiedzieć chociażby o jednej rzeczy, którą proponowalibyście wy będąc rządem, którym teoretycznie możecie być za siedem tygodni, to jest absolutnie charakterystyczne i znamienne" - mówił.

Reklama

"Bo nie macie żadnych propozycji. Jesteście kompletnie i totalnie bezbronni. Jesteście kompletnie i totalnie bez pomysłów w obliczu tej zawieruchy w gospodarce światowej, która ma dziś miejsce" - podkreślił szef resortu finansów.

Rostowski przypomniał, że Polska jest dobrze przygotowana do walki z kryzysem bo - jak powiedział - "przewidzieliśmy kryzys". Zapewnił, że jednym z konkretnych środków zabezpieczenia finansów jest elastyczna linia kredytowa, którą udało się uzyskać w MFW.

"Przewidzieliśmy ten kryzys i do tego kryzysu przygotowaliśmy się. Po pierwsze, uzyskaliśmy elastyczną linię kredytową na 30 mld dol., czyli na prawie 90 mld zł. PiS i SLD były tej elastycznej linii kredytowej przeciwne. Byliście temu przeciwni, mimo, że w najgorszej sytuacji byłaby to żelazna kasa, aby zapewnić wypłatę emerytom i rencistom, osobom, które najbardziej uzależnione są od państwa " - powiedział minister finansów.

Reklama

Dodał, że opozycja powinna wytłumaczyć, dlaczego była temu przeciwna. "Nie wątpię w wasze dobre intencje, tylko nie wystarczy chcieć. Trzeba także umieć pomóc ludziom. Niestety, ten przykład z elastyczną linią kredytową jest najlepszym dowodem, że nie umiecie" - zwrócił się do opozycji.

Podkreślił, że rząd wykorzystał też dobrą koniunkturę w pierwszej połowie tego roku, aby zapewnić 90 proc. potrzeb pożyczkowych państwa. "Po trzecie wdrożyliśmy jeden z najszybszych, najbardziej efektywnych programów naprawy finansów publicznych" - zaznaczył.

Ze słów ministra wynika, że Polska jest krajem w którym żyje się dobrze. Za rządów PO spadł odsetek Polaków zagrożonych skrajnym ubóstwem.

Szef resortu finansów, odpowiadając w piątek w Sejmie na pytania posłów, zadane po przedstawieniu przez premiera Donalda Tuska informacji o działaniach w obliczu kryzysu, podkreślił, że rządowi udało się w sytuacji kryzysowej poprawić pozycję najuboższych Polaków.

Rostowski zwrócił też uwagę, że uczestniczył w tej kadencji Sejmu w sumie w 30 debatach na tematy ekonomiczne. Z kolei - jak mówił - prezes PiS Jarosław Kaczyński zabrał głos tylko w trzech takich dyskusjach.

Wcześniej minister finansów zarzucił opozycji, że podczas piątkowej debaty w Sejmie nie przedstawiła żadnej propozycji w sprawie programu gospodarczego dla Polski. "Apeluję o cierpliwość. Za siedem tygodni (po wyborach-PAP) pokażemy, jak to można rozwiązać" - odpowiedziała mu wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Beata Szydło (PiS).

"Nie spodziewałem się programu. Spodziewałem się pewnej konkretnej, sensownej propozycji. A stwierdzenie, że pokażecie Polakom, co potraficie za siedem tygodni bez przedstawienia wpierw programu, no to ja właśnie tego się obawiam" - odpowiadał Rostowski.