Zapisy na akcje węglowego giganta dla inwestorów indywidualnych kończą się dzisiaj wieczorem. Oferta publiczna akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej to kolejna po – PZU, Tauronie i GPW – megaprywatyzacja, która powinna zakończyć się sukcesem. Brokerzy przyjmujący deklaracje zakupu papierów mówią o dużym popycie ze strony indywidualnych inwestorów. – Rośnie zainteresowanie ofertą węglowego kombinatu. Dla inwestorów zakup akcji JSW to szansa na uzupełnienie portfela o bardzo atrakcyjny papier – mówi Grzegorz Leszczyński, prezes Domu Maklerskiego IDM SA.
Zdaniem Marka Pokrywki, dyrektora wydziału obsługi transakcji w Domu Maklerskim BOŚ, kluczowy dla zapisów może się okazać ostatni dzień. – Wielu inwestorów zwleka do ostatniej chwili ze złożeniem deklaracji. Stąd trudno jeszcze oszacować ich liczbę i wartość – mówi Pokrywka. Istotne znaczenie będą miały deklaracje składane przez internet (inwestorzy mają możliwość składania zapisów jeszcze do północy).
Także Jacek Gilewski, szef wydziału rynku pierwotnego w Domu Maklerskim Millennium, mówi o rosnącym zainteresowaniu akcjami. – Widzimy coraz większy ruch. Jednak spora liczba drobnych inwestorów zdążyła już wcześniej uruchomić rachunki, szczególnie przy prywatyzacji takich gigantów, jak Polska Grupa Energetyczna czy PZU – dodaje Gilewski.
Harmonogram przewiduje limity zapisów dla drobnych inwestorów – od minimum 5 do maksymalnie 75 papierów. Giełdowy debiut akcji został natomiast przewidziany na 6 lipca. W sukces oferty wierzy minister skarbu Aleksander Grad, który jeszcze przed oficjalnym zamknięciem sprzedaży zapowiedział możliwość przesunięcia dodatkowych 5 proc. akcji do puli dla drobnych graczy (maksymalnie do 30 proc. całej oferty).
Reklama
To kolejny sygnał, że JSW wyrośnie na kolejny udany dla resortu skarbu projekt prywatyzacyjny, w którym masowo wezmą udział drobni inwestorzy. Według Gilewskiego z apogeum zakupów przez indywidualnych graczy mieliśmy już do czynienia przy ostatnich prywatyzacjach. Na akcje GPW zapisało się wówczas 323 tys. drobnych graczy, a na PZU i Tauron odpowiednio 250 tys. oraz 230 tys.
Reklama
Jednak duży udział drobnych inwestorów w prywatyzacji JSW może oznaczać większą nieprzewidywalność giełdowych notowań akcji. Eksperci są zgodni: większa pula papierów w rękach drobnych udziałowców grozi spadkami cen tuż po giełdowym debiucie. – To dosyć częste zjawisko, w sytuacji gdy do głosu dochodzą inwestorzy lokujący kapitał w krótkim okresie – uważa Ewa Bednarz, analityk Noble Securities.
A do takich należą indywidualni gracze. W przeciwieństwie do instytucji zdecydowanie chętniej pozbywają się udziałów w trakcie debiutu, co jest w efekcie przyczyną późniejszego pogorszenia notowań. Tak było w przypadku Tauronu, którego akcje zadebiutowały po 5,13 zł, a następnie zniżkowały poniżej 5 zł. Przecena tuż po zyskownym debiucie była także udziałem PZU (360 zł podczas pierwszego notowania) i warszawskiej giełdy (54 zł). To efekt szybkiego pozbywania się akcji ubezpieczeniowego potentata przez indywidualnych inwestorów.