Pawlak przypomina, że już w listopadzie ubiegłego roku Ministerstwo Gospodarki przygotowało rozwiązanie, które wyeliminuje spready (spread to różnica między kupnem a sprzedażą waluty na spłatę raty kredytu), czyli niepotrzebne obciążenia przy spłacie kredytów walutowych.

Reklama

"Zbliżające się wybory i wzrost kursu franka szwajcarskiego sprawiają, że politycy mają coraz więcej +ciekawych+ pomysłów, jak pomóc kredytobiorcom. Jednym z nich jest zamrożenie kursu franka na wzór węgierski" - podkreślił wicepremier cytowany w komunikacie przesłanym PAP przez Ministerstwo Gospodarki w niedzielę.

Jego zdaniem, obecnie w Polsce nie ma potrzeby wprowadzania takich rozwiązań dla wszystkich kredytobiorców. Banki mogą jednak wprowadzić taką możliwość w indywidualnych przypadkach. "Jeżeli bank widzi, że ktoś nie daje sobie rady ze zbyt dużymi ratami to może zaproponować przez pewien okres inną formułę spłaty. To lepsze wyjście niż doprowadzenie do bankructwa i licytacji nieruchomości" - podkreślił.

Wicepremier przypomniał, że różnice między bankami w naliczaniu spreadów wahają się od kilku do kilkudziesięciu groszy. "Przykładowa rata w wysokości 700 franków miesięcznie w banku, w którym spread wynosi 16 groszy jest powiększona o 112 zł. Natomiast w banku, gdzie spread wynosi 41 groszy jest już większa o 287 zł. Obecnie wysokość spreadów nie jest określona w umowach i może być dowolnie kształtowana przez bank. Nasza propozycja zmian w prawie bankowym daje kredytobiorcy wybór spośród dwóch opcji" - powiedział Pawlak.

Reklama

Wyjaśnił, że pierwsza propozycja zakłada zlikwidowanie niekorzystnego spreadu poprzez możliwość spłacania rat w walucie obcej, bez dodatkowych opłat i kosztów, np. aneksów. Z kolei druga polega na ograniczeniu wysokość spreadu poprzez wprowadzenie rozliczeń po kursie średnim NBP lub danego banku. Proponowane zmiany miałyby objąć nowe kredyty, ale też umowy kredytowe już zawarte, w części niespłaconej do dnia wejścia w życie ustawy.

"W polskim systemie prawnym muszą funkcjonować rozwiązania chroniące polskie rodziny przed dodatkowymi kosztami kredytów arbitralnie narzucanymi przez banki" - podkreślił Pawlak.



Reklama

W piątek klub PJN zaproponował, aby do 2015 r. Polacy mogli spłacać raty kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich po stałym kursie 2,75 zł za franka. Różnicę w kursie pokrywałby skarb państwa, a po 2015 r. zwracałby ją kredytobiorca. W piątek za szwajcarską walutę płacono ponad 3,27 zł.

"Propozycja zakłada, aby do 2015, jeśli frank będzie dalej utrzymywał się tak wysoko, ustalić jego stały kurs na poziomie 2,75. Kurs jest jednak do dyskusji. Różnicę, wynikającą z przystąpienia do programu, pokrywałby rząd. Przystąpienie do programu byłoby dobrowolne" - powiedział w piątek na konferencji prasowej w Sejmie poseł PJN Paweł Poncyljusz.

Swoją propozycję dla posiadających kredyty hipoteczne w walutach obcych przedstawiła także PO. W piątek Platforma złożyła w Sejmie projekt zmian w przepisach, który zakłada, że spłata raty kredytu w walucie obcej będzie możliwa bez konieczności podpisywania aneksu, za co teraz banki pobierają opłatę.