Po raz pierwszy Ukraina otrzymała paliwo do reaktorów w elektrowniach jądrowych nie z Rosji, ale od zachodniego dostawcy. Pierwsza partia paliwa od amerykańskiego koncernu Westinghouse trafi do elektrowni atomowej na południu Ukrainy.

Reklama

Prezes Energoatomu - państwowego ukraińskiego operatora elektrowni atomowych - Jurij Niedaszkowski poinformował, że pierwsze 42 elementy paliwowe zostały przekazane stronie ukraińskiej. Zostaną one załadowane do dwóch reaktorów w ciągu tego roku, w czasie technologicznych przerw w ich pracy - podały ukraińskie media.

Jak wyjaśnił Niedaszkowski, terminy dostaw są powiązane właśnie z tymi przerwami, a kolejna partia paliwa - również 42 elementy - trafi w przyszłym roku do jednego z reaktorów elektrowni w Zaporożu. Prezes Energoatomu podkreślił, że paliwo od Westinghouse jest tańsze od oferowanego przez Rosję, a przy tym bardziej zaawansowane technologicznie. Trzy lata temu Westinghouse i Energoatom podpisały kontrakt na dostawy paliwa do trzech rosyjskiej konstrukcji reaktorów typu VVER w latach 2011-2015.

Ukraina ma 4 elektrownie atomowe, w których działa w sumie 15 reaktorów typu VVER. Produkują one około połowy zużywanej w kraju energii elektrycznej. Kilka dni temu Energoatom podpisał z rosyjską firmą Atomstrojeksport kontrakt na dokończenie trzeciego i czwartego reaktora w elektrowni Chmielnicki. Ich budowę rozpoczęto w latach 80., wstrzymano zaś w roku 1990.

Reklama

Jak mówił w styczniu br. w rozmowie z PAP wiceprezes Westinghouse na Europę Michael Kirst, wejście na zdominowany przez Rosję rynek ukraiński było bardzo trudne, ale rząd Ukrainy zrozumiał, że bez prawdziwej konkurencji skazany jest na warunki dyktowane przez dostawcę. Kirst podkreślał, że po raz pierwszy w historii Ukraina ma dwa źródła paliwa nuklearnego (równolegle otrzymuje część paliwa od Rosji - PAP).

"Cena jest ustalona z góry na pięć lat. Więc nie będzie czegoś w rodzaju corocznych, grudniowych ukraińsko-rosyjskich dyskusji o cenie gazu i gróźb zakręcania kurka. Nasza cena jest stała, nie trzeba żadnych dodatkowych negocjacji, a teraz Ukraińcy domagają się takich samych warunków od Rosjan" - mówił wiceprezes Westinghouse. Kirst wyjaśniał też, że Ukraina nie jest dla Westinghouse kluczowym rynkiem, ale wchodząc na niego stał się jedyną zachodnią firmą, mającą doświadczenie z rosyjską technologią.