Portugalia sprzedała obligacje warte 1,249 miliardów euro. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich lekko spadło, od przewidywanego przez analityków, natomiast obligacji, które rząd w Lizbonie będzie musiał wykupić za cztery lata, poszło w górę. Portugalscy analitycy się cieszą, bo dla nich to rewelacyjne rezultaty. Niedawno przecież przewidywano, że oprocentowanie będzie tak wysokie, że Lizbona poprosi o pomoc Europę.

Reklama

Jednak zagraniczni analitycy studzą nastroje Portugalczyków. "Portugalia to chodzący trup, a jej bankructwo to kwestia czasu" - mówi Alan McQuaid, główny ekonomista biura maklerskiego Bloxham Stockbrokers z Dublina. Wyjaśnia on, że jedna udana aukcja obligacji to nie wszystko. Bo z miesiąca na miesiąc oprocentowanie długu będzie rosło, aż dojdzie do momentu, w którym Portugalia powie, że nie jest w stanie spłacić obligacji.

Dlatego eksperci nie wierzą, że wbrew zapewnieniom Brukseli i Lizbony uda się uniknąć przymusowego pakietu ratunkowego.