Cena surowca jest obecnie najwyższa od 13 lat. W tym roku wzrosła aż o 54 proc.
Końca tych podwyżek nie widać. Jak tłumaczy Joanna Pluta z departamentu analiz DM TMS Brokers, to efekt popytu spekulacyjnego. Do tego dochodzi deszczowa pogoda w regionach produkujących tę używkę – w Ameryce Południowej (Kolumbia, Brazylia), a także w Afryce (Uganda) – co może ograniczyć zbiory.
Zdaniem Pawła Cymcyka, analityka z A-Z Finanse, podwyżek cen kawy sięgających 10 – 15 proc. klienci powinni się spodziewać za 4 – 6 miesięcy. Na razie wyprzedawane są zapasy.
Najbardziej zdrożeje kawa na półce w sklepie. Producenci, podobnie jak palarnie, już zapowiadają, że nie będą w stanie wziąć na siebie wzrostów kosztów surowca. Za 250 gramów kawy mielonej, która dziś kosztuje średnio około 10 zł, przyjdzie nam zapłacić ponad 11 zł.
Reklama
– Przerzucenie podwyżek na klientów będzie niezbędne, by obronić się przed bankructwem. Już teraz musimy ograniczać ofertę, bo z powodu wysokich cen na niektóre kawy nie ma popytu – uważa właściciel spółki Cafe Roma specjalizującej się w produkcji kawy dla sklepów specjalistycznych. Obawia się, że podobnie jak 15 lat temu, gdy kawa zdrożała o ponad 100 proc., skończy się to upadłością wielu palarni na polskim rynku. A to oznacza kolejną podwyżkę, bo spadek konkurencyjności zachęci przedsiębiorców do zwiększenia swoich marż.
Reklama
Najmniej stracą konsumenci, którzy małą czarną delektują się w kawiarniach. Tu ceny mogą zmienić się nieznacznie, najwyżej o kilka procent. To oznacza, że cena filiżanki czarnego napoju wzrośnie najwyżej o 30 – 40 groszy.
– Marże w kawiarniach sięgają nawet tysiąca procent. Dlatego by nie tracić klientów, przejmiemy w dużym stopniu ciężar podwyżek na siebie – tłumaczy Agnieszka Ronkowska z sieci Klubokawiarni.
Najwyżej kilkuprocentowe podwyżki przewiduje też Richard Ortutay ze spółki Tizia rozwijającej sieć kawiarni Coffeeshop Company. – W umowie z dostawcą mamy zagwarantowaną stałą cenę kawy przez 5 lat. Jesteśmy jednak przygotowani na negocjacje, do których może dojść, jeśli sytuacja na rynku się nie uspokoi – wyjaśnia Ortutay.