Zakładanie korporacji jest w Polsce bardzo modne. Mają je adwokaci, notariusze, weterynarze. Oficjalnie dbają o jakość świadczonych usług, ale prawda jest taka, że po prostu pilnują, by nikt niepowołany nie dostał się do branży. Przez to nie przybywa zbyt wielu nowych przedstawicieli tych zawodów, a kiedy nie ma wielkiej konkurencji, można windować ceny.

Wiele wskazuje na to, że wkrótce do tego grona dołączą także księgowi. Jak pisze "Gazeta Prawna", radzą oni właśnie nad stworzeniem własnej korporacji. Tłumaczą, że to pożyteczne dla ludzi. Bo jak się zrzeszą, będą kontrolować, kto rozlicza nasze podatki, prowadzi finanse firm. Mogą sprawdzać umiejętności księgowych, wprowadzając np. obowiązkowe egzaminy.

Ten medal ma też drugą stronę, mniej radosną dla klientów księgowych. Bo po powołaniu korporacji może zmaleć liczba księgowych. A wtedy, by np. rozliczyć PIT, trzeba będzie się dużo wcześniej umawiać na spotkanie. Do tego więcej za to zapłacimy. Bo za kontrolę korporacji trzeba płacić.



Reklama