Uprawnionych do takiej pomocy jest 2300 polskich rodzin - pisze "Gazeta Prawna". Zgodnie z przepisami mają prawo do pobierania pieniędzy, nawet jeśli zostali w ojczyźnie. Ważne jest tylko, by ojciec czy matka legalnie pracowali w Norwegii. Tym sposobem strumień euro płynie co miesiąc do nas od rządu kraju, ktrego na oczy nie widzieli.
My się cieszymy, ale Norwegowie dość mają takiej rozrzutności. I właśnie zapowiedzieli, że postarają się zmienić prawo tak, by ograniczyć wypłaty dla bliskich zatrudnionych w ich kraju pracowników.
Jak chcą zabrać zapomogi? Nie wiadomo. Na razie sprawa trafiła do norweskiego parlamentu. Ten może np. zmniejszyć wysokość wypłat dla cudzoziemców (są one jednymi z wyższych w Unii) lub zmniejszyć grono uprawnionych do nich, wprowadzając ostrzejsze kryteria przyznawania dopłat, np. ograniczając je do osób, które zatrudnieni ściągnęli ze swej ojczyzny.
Norweski parlament chce zmniejszyć wypłaty pomocy socjalnej rodzinom legalnie pracujących tam obcokrajowców. Wszystko dlatego, że w 2006 r. Polacy, których bliscy pracują w tym kraju, wzięli prawie 60 mln zł różnego rodzaju zasiłków, choć - w większości - nigdy nawet w Norwegii nie byli.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama