Morze pieniędzy co roku traci budżet na tym, że rolnicy płacą o wiele mniejsze ubezpieczenia niż inni obywatele. Bo jeśli pracujesz na etacie, państwo zabiera Ci określony procent od wysokości zarobków, który trafia do ZUS. Ale jeśli jesteś rolnikiem ubezpieczonym w KRUS, wysokość dochodów ani wielkość gospodarstwa nie ma znaczenia.

Przez to w ciągu tego roku do KRUS ze składek rolników trafi jedynie 1,19 mld zł. A tymczasem z kasy tej trzeba będzie wypłacić 14,4 mld zł - na emerytury, renty rolnicze, odszkodowania - m.in. za wypadki przy pracach polowych. Skąd wziąć brakujące 13 miliardów? Dołoży je, jak pisze "Gazeta Prawna", budżet państwa, czyli my wszyscy.

Eksperci cytowani przez gazetę uważają, że to krzywdzące dla reszty społeczeństwa, która musi pokrywać potrzeby rolników. "Jeśli do świadczeń rolników dopłaca osoba mająca wielodzietną rodzinę i ledwie wiążąca koniec z końcem, to nie ma powodu, dla którego zamożni rolnicy mieliby nie płacić wyższych składek" - mówi Lech Goraj z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Jak wykazują statystyki, zamożnych rolników nie brakuje. Co piąty ubezpieczony w KRUS ma ponad 10 hektarów, czyli 100 tys. mkw. gruntów. Niemal każdy bierze dopłaty bezpośrednie. Z wyliczeń analityków wynika, rolnicy to grupa, której dochody z roku na rok rosną najszybciej. 15 procent naszych gospodarstw "zarabia" więcej niż takie same w bogatych krajach Unii.





Reklama