Już nie stalowe kolosy świadczą o wielkości sieci handlowej. Teraz główny zysk mają przynosić małe sklepy, które niczym grzyby po deszczu powstawać będą w małych miasteczkach i na osiedlach wielkich miast. Ludzie, zamiast spędzać pół dnia na wędrówkach po supermarkecie, kilka razy w tygodniu poświęcą chwilę na małe zakupy w sklepiku pod domem. I to właśnie one mają nabijać główny zysk.
Dotąd na rynku detalicznym walczyły głównie Biedronka i Tesco. To ostatnie tworzy osiedlowe sklepy także na bazie przejętej sieci Leader Price, która niegdyś była tzw. tanią marką Geanta (też sprzedanego i zamienionego na Real).
Jak się jednak okazuje, nie tylko te dwa giganty walczyć będą o mniejszego klienta. Ostatnio Carrefour obwieścił, że wyrusza na wojnę. Na razie jego władze nie chcą ujawniać żadnych szczegółów, żeby móc skutecznie zaskoczyć konkurencję. Jak pisze "Puls Biznesu", pierwszy sklep wkrótce ma zostać otwarty, najprawdopodobniej w stolicy.
Takiej wojny na sklepy jeszcze w Polsce nie było. Carrefour zamierza pokonać Tesco na małe osiedlowe sklepiki, chcąc przyciągną do nich jak najwięcej ludzi. Ale Tesco walczy już o to z Biedronką, po to przecież kupiło Leader Price'a. Kto następny?
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama