Z pytanych przez DZIENNIK ekonomistów tylko Marek Nienałtowski z firmy Secus Asset Management nie spodziewa się zacieśnienia polityki pieniężnej. Jego zdaniem poza Stanisławem Nieckarzem i Mirosławem Pietrewiczem, którzy uchodzą za przeciwników podnoszenia stóp, o ile nie ma ku temu jednoznacznych przesłanek, przeciwko podwyżce zagłosuje Sławomir Skrzypek, Stanisław Owsiak i Jan Czekaj. Na głosowaniu padnie remis, ale w takiej sytuacji decydujący głos będzie należał do prezesa NBP. Jego opinia wystarczy, by zablokować decyzję i pozostawić stopy przynajmniej do majowego posiedzenia na niezmienionym poziomie.

Niewielka podwyżka stóp zaowocuje nieznacznie wyższym oprocentowaniem kredytów w złotych. Miesięczna rata rozłożonego na 30 lat kredytu o wartości 300 tys. zł, którego oprocentowanie teraz wynosi 5 proc., podrożeje z 1600 do 1650 zł.

"Podwyżka stóp o 25 pkt bazowych jest już uwzględniona przez osoby i firmy zaciągające teraz kredyty, ale nie będzie miała istotnego wpływu na gospodarkę. Będzie miała za to wpływ psychologiczny, bo pokaże, że pomimo zmian personalnych w RPP rada dba o wartość pieniądza" - mówi Marek Zuber, główny ekonomista firmy Dexus.

"O wyraźnym schładzaniu gospodarki będzie można mówić, kiedy stopy osiągną poziom 5 - 5,5 proc." - dodaje Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH. Na razie najistotniejsza dla Jana Kowalskiego stopa referencyjna NBP, która ma wpływ na oprocentowanie kredytów, wynosi 4 proc. Podwyżka o 1 pkt proc. spowodowałaby, że kredyty w złotych byłyby już wyraźnie droższe (miesięczna rata opisanej wcześniej podwyżki podrożałaby o prawie 250 zł).

To podnosi koszty inwestowania i w konsekwencji w ciągu kilku kwartałów zmniejsza dynamikę PKB i ogranicza inflację. Jak głęboka będzie korekta stóp procentowych w Polsce i jak szybko będzie przebiegać, nie wiadomo. Ekonomiści zgodni są jedynie co do tego, że środowa decyzja RPP będzie początkiem cyklu podwyżek, które prawdopodobnie będą oddzielać kilkumiesięczne przerwy. "Jeśli tempo wzrostu gospodarczego będzie się utrzymywać na wysokim poziomie, z dużym prawdopodobieństwem można prognozować, że do końca przyszłego roku stopy procentowe wzrosną o 100 pkt bazowych, czyli o 1 pkt proc." - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Bank Polska. Dariusz Rosati, były członek RPP, oczekuje, że stopy w tym roku wzrosną o 50 lub nawet 75 pkt bazowych.

Największe podwyżki stóp miały miejsce w listopadzie 1999 r., kiedy stopa kredytu lombardowego wzrosła o 300 pkt bazowych, do 20,5 proc. Inflacja wynosiła wtedy prawie 9 proc. Wysokie stopy, obok kryzysu rosyjskiego, były najważniejszymi przyczynami spowolnienia gospodarczego w latach 2000 - 2001, do 1,5 proc.









Reklama