Kontrole podatkowe mogą spotkać nie tylko tych, którzy mają firmy, ale także każdego z nas. Bo fiskus ima się wszelkich sposobów, by sprawdzić, czy nie oszukujemy w zeznaniu podatkowym - pisze "Gazeta Prawna". Może w każdej chwili każdego z nas wezwać na rozmowę, jeśli będzie podejrzewał, że coś zarobiliśmy na lewo i nie rozliczyliśmy się z tego.

Inspektor będzie zadawał podchwytliwe pytania: co kupowałeś, czy wyjeżdżałeś na wakacje, za ile meblowałeś mieszkanie, zmieniałeś auto itd. Może też dać Ci do wypełnienia ankietę. Niby dobrowolna, ale musisz uważać, bo każde słowo w niej napisane może być potem wykorzystane przeciwko Tobie.

Reklama

Bo jeśli urzędnik - na podstawie rozmowy z Tobą czy czytając ankietę - wyliczy, że wydałeś o wiele więcej, niż zarobiłeś, a Ty nie wykażesz, iż miałeś oszczędności czy nie dostałeś prezentu np. od rodziców, rozpocznie postępowanie karno-skarbowe. Za nieujawnione w zeznaniu dochody grozi podatek aż 75 procent ich wysokości.