Prawnicy szybko znaleźli lukę w przepisach określających, co trzeba zrobić, żeby dostać tańszy kredyt hipoteczny. Tańszy, bo taki, w którym część odsetek zapłaci za nas państwo. Miało być tak, że starać się o niego mogą tylko najbiedniejsze rodziny i osoby samotnie wychowujące dzieci. Ale w rzeczywistości kredyt dostać mogą wszyscy.
Jak pisze "Rzeczpospolita", obejście przepisów wcale nie jest trudne. Wystarczy, że na kilka tygodni swoje mieszkanie czy dom podarujesz komuś innemu, np. mamie czy wujkowi, albo zupełnie obcej, zaufanej osobie. W tym czasie załatwiasz formalności kredytowe i - zgodnie z prawdą - piszesz w formularzach, że swojego lokum nie masz. Kiedy kredyt już dostaniesz, wystarczy z powrotem notarialnie przekazać mieszkanie i załatwione.
Dzięki takiemu prostemu chwytowi oszczędzasz kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeśli weźmiesz 370 tys. zł kredytu na budowę 140-metrowego domu, państwo zapłaci za Ciebie bankowi ok. 50 tys. zł. Haczyk jest tylko jeden: musisz uważać, na kogo przepisujesz swoje nieruchomości. Bo "przy okazji" możesz stracić dotychczasowe mieszkanie. Podarowując je komuś, nie masz bowiem możliwości odzyskania go, jeśli nowy właściciel nie będzie miał ochoty Ci go oddać.
Teoretycznie kredyt hipoteczny, w którym część odsetek zwróci Ci państwo, należy się tylko tym, którzy nie mają swojego lokum. Ale w praktyce dostać może go każdy - wystarczy, że na kilka tygodni swe stare M podaruje komuś innemu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama