W styczniu resort skarbu i Państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu pochwaliły się, że sprzedały fabrykę samolotów rolniczych i lekkich transportowców M28 Skytruck na rewelacyjnych warunkach. Ale nawet gdyby sprzedano ją za 300 mln zł, to i tak transakcja byłaby nieopłacalna. Tyle bowiem kosztują zaledwie cztery śmigłowce Black Hawk.

Zgodnie z zapisami umowy, do której dotarli dziennikarze, PLZ Mielec sprzedano za 56 mln zł. Wprawdzie firma Sikorsky Aircraft obiecała dać jeszcze 10 mln zł, które Mielec musi zapłacić swoim kontrahentom w ciągu trzech lat, ale pozostałe zapisy umowy prywatyzacyjnej są po prostu niekorzystne.

Amerykański nabywca zobowiązał się do spłaty 52,5 mln zł zadłużenia fabryki. Tyle że ma to zrobić za pieniądze ze sprzedaży samolotów, które już sam będzie produkował w Mielcu. Mało tego - długi te pokryją także polscy podatnicy. Samoloty w Mielcu zamówiło bowiem polskie Ministerstwo Obrony Narodowej. MON kupuje te maszyny po blisko 30 mln zł za sztukę, choć rzeczywisty koszt produkcji to niespełna 20 mln zł - twierdzi "Życie Warszawy".

Pierwszy o aferze napisał miesięcznik "Skrzydlata Polska".





Reklama