Bogacze zajadający się kawiorem pozyskiwanym z bieługi, odmiany jesiotra zamieszkującego Morze Kaspijskie, mieli poważny zgryz. Bo ostatnio musieli serwować podczas wystawnych przyję tańszą ikrę. I narażali się na ohydne plotki, że skąpią swym gościom delicji.

Bo kawior z bieługi należy do najdroższych na świecie. Za kilogram trzeba płacić nawet 9 tys. euro, czyli prawie 36 tys. zł. Ale wcale nie oznacza to, że zalega na sklepowych półkach. Kupić można go oczywiście zwykle tylko w luksusowych delikatesach. Ale i tam jest go niewiele, bo to towar na wagę złota. Zwłaszcza że jesiotry zagrożone są wyginięciem i zostały uznane za gatunek chroniony. A bieługi jest najmniej z całej ich rodziny.

Dlatego w trosce o te ryby Organizacja Narodów Zjednoczonych zakazała przez cały 2006 rok eksportu kawioru z niej. A wcześniej ograniczyła jego połów, by chronić jesiotry przed wyginięciem.

Ale fakt, że kawior świeżutki znów będzie w sprzedaży, wcale nie oznacza, że jego ceny spadną. Przeciwnie - będzie jeszcze droższy. Bo tzw. kwoty eksportowe z krajów basenu Morza Kaspijskiego, czyli ilość, jaką można sprzedać poza granicami w ciągu roku, zmniejszono o 29 proc. w porównaniu z 2005 rokiem. A 90 proc. sprzedawanego na świecie kawioru pochodzi właśnie stamtąd.





Reklama