"Dzięki kolejnym kontraktom dziennie przybywało w Polsce 62 miejsca pracy" - cieszy się minister. Jego zdaniem, to właśnie napływające do Polski inwestycje pomogły zmniejszyć w ciągu tego roku wskaźnik bezrobocia o 2 pkt. proc.

Szefowie Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych są pewni, że w przyszłych latach może być jeszcze lepiej. "Mamy do czynienia z efektem śnieżnej kuli. Powstaje jeden zakład, a dookoła niego lokują się poddostawcy" - tłumaczy Wojciech Szelągowski, wiceprezes PAIZ.

Jako przykład podaje fabrykę telewizorów LCD, którą japoński Sharp chce zbudować w Łysomicach. Koncern zainwestuje 150 mln euro, a tyle samo wyłoży ośmiu poddostawców, którzy otworzą w pobliżu swoje zakłady. Pionierzy przecierają także szlaki administracyjne, dzięki czemu następne firmy mają łatwiejsze zadanie w lokalnych urzędach. Tak było w Łodzi z amerykańskim Dellem, który otworzy swój wart 300 mln euro zakład produkcyjny. Za nim pod Łódź ciągną już następne firmy wysokich technologii. Sławę regionów przyjaznych inwestorom zyskały już Śląsk, Dolny Śląsk, okolice Krakowa i Łodzi.



Reklama