Libijski koncern naftowy to dla nafciarzy niezła gratka. Nic więc dziwnego, że w wyścigu do przejęcia Tamoilu wystartowało kilku poważnych graczy, w tym agresywne firmy z amerykańskim kapitałem, które próbują za wszelka cenę wyprzedzić pozostałych. Kulczyk Holding jest wciąż jednak brany pod uwagę, a sam Jan Kulczyk intensywnie zabiega o wsparcie libijskich władz.

Reklama

Co o tym sadzą eksperci? Zdaniem Adama Sęka z firmy konsultingowej AT Kearney, gra jest warta świeczki. Na wygranej Kulczyka mogłaby skorzystać także Polska. Zwłaszcza gdyby okazało się, że opłaca się wysyłać do nas libijską ropę. Były prezes Nafty Polskiej twierdzi jednak, że wygrać w tym wyścigu nie będzie łatwo. Jego zdaniem, szansę na sukces może dać jedynie mocne konsorcjum z udziałem silnej, miejscowej firmy - pisze "Puls Biznesu".