Do warsztatów montujących instalacje gazowe zgłasza się coraz więcej kierowców zainteresowanych jazdą na CNG (z ang. Compressed Natural Gas), czyli sprężonym gazie ziemnym. Na Zachodzie jest znany od lat. U nas dopiero raczkuje, ale biorąc pod uwagę drożejący autogaz, benzynę i olej napędowy, może okazać się prawdziwym hitem.

Reklama

Interesująca jest przede wszystkim cena. Metr sześcienny sprężonego gazu ziemnego kosztuje 1,70 zł. Dla porównania za dobrze nam znany LPG płacimy 2,09, ale - jak wiemy - ma on podrożeć o 10 procent. Dodatkowo rząd zapowiada podwyżkę akcyzy. Rachunek jest prosty, dlatego coraz więcej kierowców chce przerobić swoje auta na CNG.

Taka przeróbka kosztuje co prawda dwukrotnie więcej niż w przypadku jazdy na LPG, ale niektóre spółki gazownicze oferują zwrot części kosztów instalacji. W zamian za to, kierowcy tankują na stacjach CNG. Na razie jest ich w Polsce zaledwie 30, ale - jak twierdzą spece od gazu - w ciągu dwóch lat będzie ich grubo ponad 100.