Dziś becikowe dostają jeszcze wszyscy świeżo upieczeni rodzice. Tyle że rodziny, w których miesięczny dochód na osobę przekracza 583 zł, mogą po urodzeniu liczyć tylko na jednorazowy zastrzyk gotówki - tysiąc złotych. Te, w których dochód na osobę jest mniejszy, oprócz tego tysiączka dostają drugie tyle.

Jednak ledwie becikowe - po długich sejmowych bojach - zaczęło być wypłacane, a już ma zniknąć. Dla najuboższych będzie o połowę mniejsze, dla zamożniejszych nie będzie go w ogóle. Dlaczego? Po pierwsze rząd, który przygotował właśnie budżet na 2007 r., uznał, że rozdawanie w przyszłym roku becikowego wszystkim młodym rodzicom będzie za dużo kosztować. Zamiast tego, chce pomóc rozwiedzionym i samotnie wychowującym dzieci. Przeznaczy więc 360 mln zł, które dotychczas szły na becikowe, na powstanie dodatkowego Funduszu Alimentacyjnego.

Ponadto likwidacja becikowego dla wszystkich jest sposobem PiS-u na utarcie nosa Platformie Obywatelskiej. PiS bowiem chciał wypłacać zasiłki za urodzone dziecko, ale tylko najuboższym rodzicom. Platforma natomiast mówiła, że jeśli już mamy mieć w Polsce becikowe, to musi być ono dla wszystkich. To dlatego pod koniec 2005 roku, parlament przegłosował aż dwie ustawy o becikowym. Jedna z nich mówiła o dodatkach do zasiłków dla najuboższych (popierał ją PiS i przyszli koalicjanci: LPR i Samoobrona), a druga, która została przegłosowana również głosami opozycji, zagwarantowała w 2006 r. becikowe dla wszystkich. Teraz propozycja PO przestanie obowiązywać - ostrzega "Gazeta Prawna".



Reklama