Rosja twierdzi, że zakręciła kurek, bo naprawia rurociąg "Przyjaźń", którym płynie ropa do Możejek. Ale nikt nie ma wątpliwości, że chodzi tu o polityczną zemstę. Rosja bowiem przegrała z Polską licytację o majątek rafinerii Możejki. W licytacji ze strony rosyjskiej wziął udział koncern naftowy Łukoil. Ale Polska ma lepsze stosunki z Litwą.

Rosjanie twierdzą, że naprawa rurociągu może potrwać nawet rok. Możejki ratują się jak mogą. Sprowadzają ropę drogą morską przez terminal w Butyndze. Ale w sierpniu do rafinerii trafi tamtędy jedynie 400 tys. ton ropy, a Możejki potrzebują miesięcznie aż 830 tys. ton.

Płocka rafineria jest w trakcie załatwiania formalności zakupu 53,7 proc. akcji Możejek. Wcześniej akcje te należały do skonfliktowanego z prezydentem Rosji rosyjskiego bankruta naftowego - firmy Jukos. PKN Orlen kupi te udziały za 1,5 mld dolarów. W rękach Litwinów zostanie jeszcze 30,66 proc. akcji Możejek, ale nasi sąsiedzi twierdzą, że sprzedadzą nam również i te udziały. Kiedy transakcja dojdzie do skutku, PKN Orlen będzie największą firmą naftową w Europie Środkowo-Wschodniej.



Reklama