Wystarczy, że nieuczciwa kasjerka naliczy nam przy kasie większą kwotę. Jeśli nie autoryzujemy zakupów kartą przez wpisanie numeru PIN, nie będziemy nawet wiedzieć, że nas oszukano. Być może za kilka konserw zapłacimy wtedy jak za samochód. To czarny scenariusz. Ale możliwy.

Na razie sieć Tesco wyposażyła w nowe czytniki tysiąc kas w Wielkiej Brytanii. Jeśli eksperyment nie odstraszy klientów, czytniki będą instalowane w kolejnych sklepach, także poza wyspami. Nie można się jednak spodziewać, że pomysł wzbudzi entuzjazm u klientów. Przecież w przypadku kradzieży karty płatniczej, jej prawowity właściciel może zostać całkowicie ogołocony z oszczędności. Bo złodziej może zrobić naprawdę duże zakupy w Tesco.

Reklama